https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu! Pielęgniarki: - Nie jesteśmy w stanie zapanować nad 30 mężczyznami [wideo]

Agnieszka Romanowicz
Szpital Psychiatryczny w Świeciu.
Szpital Psychiatryczny w Świeciu. Andrzej Bartniak
Zabójstwo w Świeciu wywołało problem opieki na oddziałach psychiatrycznych, od lat podnoszony przez pielęgniarki. Czy 23-letni zabójca może być zwolniony z odpowiedzialności za swój czyn ze względu na chorobę psychiczną?

Argument ten powtarzają od dawna. Niejednokrotnie był on przyczyną strajków białego personelu w Świeciu.

Wiesław Kiełbasiński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu, podkreśla, że poprawa bezpieczeństwa na oddziałach była jedną z ważniejszych decyzji, które podjął po objęciu stanowiska w 2012 roku. - Kiedyś do pracy na oddziałach włączane były też salowe, dziś personel sprzątający to odrębna sprawa. Obecnie na każdym oddziale, oprócz lekarza, psychologa i terapeuty, pracują opiekun medyczny i sanitariusz. To rośli mężczyźni, wykształceni medycznie, mogą lepiej wspomagać personel. Całodobowo dyżurują też u nas ratownicy medyczni, a w chwili zabójstwa na oddziale były trzy pielęgniarki, także oddziałowa. - To i tak za mało - twierdzi pani Danuta spod Grudziądza, której syn od dwóch lat leczy się w Świeciu na oddziale.

Więcej wiadomości ze Świecia na www.pomorska.pl/swiecie
Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Świeciu. Czy 23-letni zabójca może być zwolniony z odpowiedzialności za swój czyn ze względu na chorobę psychiczną? - Pobyt w szpitalu psychiatrycznym nie jest jednoznaczny z tym, że sprawca był niepoczytalny - mówi Jolanta Cieślewicz, prokurator rejonowy w Świeciu. - Musimy to ustalić z perspektywy biegłych, może konieczna będzie obserwacja psychiatryczna podejrzanego.

Więcej o sprawie w środowej "Gazecie Pomorskiej". Możesz kupić też e-wydanie.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wujek

Niech pielegniarki nie krzywdują sobie bo jakby zaproponować im albo podwyżka o 50 proc albo potrącenie z ich pensji na ochronę to wybiorą to pierwsze . Tak bo taka ich natura .Mają jak w jajku a płaczą . Owszem zatrudnić ochronę .Co do systemowego rozwiązania to min zdrowia powinien wprowadzić w szpitalach zwłaszcza psychiatrycznych nowy zawód specjalisty bezpieczeństwa czyli popularnego osiłka który poskramiał by zbyt krewkich pacjentów. 

a
ana

...tak państwo nasze traktuje kobiety "pielęgniarki" pozwalając na pracę na tak trudnych i niebezpiecznych oddziałach obsadzając do minimum oddziały personelem  ..od lat nic się nie zmienia....lata 80  wakacje, na oddziale psychiatrycznym 50 pacjentów a rano jedna pielęgniarka i praktykantka  która wykonuje prace salowej i pielęgniarki plus terapeutka studentka  ...lekarza brak ..pod telefonem, warunki pracy ,płacy i standard leczenia oraz warunki  dla pacjentów okropne  ....dwa miesiące praktyki jak w horrorze tak traktuje się personel i pacjentów psychiatrycznych.....i właściwie mało co się zmieniło w tym temacie , chorych przybywa a personelu ubywa..psychiatria w naszym kraju jest na marginesie lecznictwa!!!!!

N
Natalia
W dniu 07.03.2015 o 14:21, Gość napisał:

Wiedział, co powiedział wielki znawca od procedur.Przez takich bałwanów jak ty i ich procedury właśnie jest ograniczony do minimum czas do kontaktu z pacjencie.Najważniejsze są papiery, procedury i standardy z kapelusza, gdzie na 30 psychicznych w tym i leżących wystarczą 2 pielęgniarki.

nn

Najlepiej krytykowac i obrazac, ale nikt nie wie co czuje rodzina w takiej sytucji. To tak jak pan/pani trafilby/aby do szpitala i podczas rozmowy z lekarzem poinformowalby/aby pan/pani , ze zle sie czuje a on by zbagatelizowal ta informacje i nic nie zadzialal, a kilka godzin pozniej pan/pani by zmarl/a i co wtedy...no denat juz nic nie pocznie,ale rodzina bedzie walczyc o wyjasnienie sprawy
o
obserwator
W dniu 07.03.2015 o 14:21, Gość napisał:

 Wiedział, co powiedział wielki znawca od procedur.Przez takich bałwanów jak ty i ich procedury właśnie jest ograniczony do minimum czas do kontaktu z pacjencie.Najważniejsze są papiery, procedury i standardy z kapelusza, gdzie na 30 psychicznych  w tym i leżących wystarczą 2 pielęgniarki. 

 


na dyżurze nocnym nadal TYLKO dwie osoby. Czego jeszcze potrzeba by Jaśnie dyrekcja pojęła iż naraża pracowników i pacjentów? Czy dalej istnieje mit, że w nocy chorzy śpią? G.... prawda wtedy to chorzy pilnują nas, gdyby nie nasza czujność tragedii było by wiele więcej! Udowodnione jest, że najwięcej prób samobójczych jest między godz  3-4, a omdlenia, nocne przyjęcia, toalety, w nocy nie podaje się leków, nie pobiera materiałów do badań...... nieeeee w nocy nic się w szpitalu nie robi, chorzy śpią jak amorki .Dyrekcja nie ma pojęcia o pracy w oddziałach, gdyby nocną pracę zostawić dyżurowi rannemu to nie wiedzieli by w co włożyć ręce, chorzy nie dostali by śniadania, pampersy by się przelewały a leki i zabiegi wykonane by były około południa, nie mówiąc o konsultacjach i badaniach wyjazdowych .Wszystko to za nieco po nad minimalną średnia krajową. W tym szpitalu coraz bardziej poniża się pracowników, podwyżek nie było kilka lat, dla osób pracujących z pacjentem. Są jedynie ciche podwyżki dla uprzywilejowanych grup zawodowych, które mają ciągle mało. Istna wolna amerykanka..... gdzie są związki zawodowe.....stoją milcząc za dyrekcją? Ludzie zaufali, wybrali i został wystawieni gołym tyłkiem do wiatru! Zatrudnienie jednej opiekunki nie rozwiązuje problemu Bezpieczeństwa chorych i personelu!

p
piotr
Ja nie przeczę źle jest za mało pielęgniarek ale poczuj się w sytuacji rodziców dziecka gdzie miało być bezpieczne
G
Gość
W dniu 07.03.2015 o 11:48, piotr napisał:

Niestety myślę że rutyna zabija wszystko znam procedury takich szpitali i niestety tych procedur nie zastosowano , tłumaczenie niską obsadą nie usprawiedliwia że doszło do samobójstwa dziecka

 


Wiedział, co powiedział wielki znawca od procedur.Przez takich bałwanów jak ty i ich procedury właśnie jest ograniczony do minimum czas do kontaktu z pacjencie.Najważniejsze są papiery, procedury i standardy z kapelusza, gdzie na 30 psychicznych  w tym i leżących wystarczą 2 pielęgniarki.

p
piotr
Niestety myślę że rutyna zabija wszystko znam procedury takich szpitali i niestety tych procedur nie zastosowano , tłumaczenie niską obsadą nie usprawiedliwia że doszło do samobójstwa dziecka
J
Janka
W dniu 20.12.2014 o 21:49, Gość napisał:

Jest dobrze.... Dyrektor B nie widzi problemu w małej obsadzie dyżurów! Wszyscy na zmianach to jednak dostrzegają i o tym szepczą bo głośna rozmowa nic nie da, po prostu ludzi się tu nie słucha.Do następnego razu...

 


Nie trzeba było długo czekać na następny raz i co to zmieniło? Opiekunka sprawy nie rozwiązuje, nadal są słabo obstawione zmiany.

S
Siostra

Witam, mój brat przebywał w tym szpitalu...był tam tylko 4 dni po czym popełnił samobójstwo..miał zaledwie 15 lat, cierpiał na shizofrenie i depresję...Trafił tam, by mieć dobrą opiekę i możliwość kontynuowania nauki.Personel powinien był zapewnić nadzór i bezpieczeństwo jemu i innym chorym osobom przebywającym w tej placówce. Jak widać, ludzie pracujący tam nie nadją się do tego typu zadań są nieodpowiedzialini i niekompetentni. Wnioskuję to po tym, iż pod ich nosem wydarzyła się tragedia, w miejscu gdzie powinna być osoba dyżurna nie było nikogo kilka metrów od tego miejsca(max 5m)za drzwiami toalety DAMSKIEJ mój brat odebrał sobie życie(18.02.2015), powiesił się na klamce drzwi wejściowych. Nigdzie nie można o tym przeczytać, wszyscy chcą by ta sprawa nie ujrzała światła dziennego...Cała rodzina nie może pogodzić się ze stratą. Pojechałam tam wraz z tatą tego wieczoru po telefonie z informacją o jego śmierci, lekarze tłumaczyli się tym,że oni nie mogą kontrolować pacjentów w łazienkach, dobrze, to mozna w jakimśstopniu zrozumieć, ae kiedy chłopak wchodzi do damskiej toalety i nie wychodzi dość długo to powinni się zainteresować...Pielęgniarka w jednej z rozmów z moim tatą powiedziała "gdybym mogła cofnąć czas, to bym go bardziej pilnowała"

Gdybyśmy mogli cofnąć czas to wcale byśmy nie zgodzili się na jego pobyt w tej placówce...

G
Gość

Jest dobrze.... Dyrektor B nie widzi problemu w małej obsadzie dyżurów! Wszyscy na zmianach to jednak dostrzegają i o tym szepczą bo głośna rozmowa nic nie da, po prostu ludzi się tu nie słucha.Do następnego razu...

G
Gość

W tym Szpitalu tylko Pani Doktor Skrok - Wolska to prawdziwy Lekarz reszta to nie lekarze z powołania,

P
PIELĘGNIARKA

Rzucanie pielęgniarek na obce oddziały, na tzw ,,zastępstwa,, również jest wielkim narażaniem chorych i pielęgniarek. Pielęgniarka nie zna oddziału i chorych, jest w zasadzie figurantem. Odpowiedzialna za całość jest w tym momencie jedna pielęgniarka z danego oddziału. Problem zastępstw poruszany był od lat i nikt z przełożonych nie robił nic by to zmienić. Wręcz przeciwnie zminimalizowano pielęgniarki do minimum. Jak któraś zachoruje występują braki no i  znów lubiane przez wszystkich ,,zastępstwa,, dziura załatana i po problemie, ale znów do czasu.....

G
Gość

W zasadzie od godziny 15 są już TYLKO 2 pielęgniarki na 30 chorych, jest jeszcze osoba do sprzątania, która nie ma nic wspólnego z zawodem medycznym. Kiedyś były salowe, ale komuś przeszkadzało, że podlegały pod oddziałowe. Stworzono nowy w szpitalu etat kierowniczy pani koordynatorki grup sprzątających i panie sprzątaczki podlegają pod swoja kierowniczkę.

g
gosc

W szpitalu na 30 pacjentow na dyzurze nocnym sa tylko DWIE pielegniarki!! Opiekun medyczny,przewaznie kobiety,pracuja na jedna zmiane wiec sa tylko w godzinach rannych a ci mezczyzni o ktorych mowi pan dyrektor pracuja na oddzialach tzw WZMORZONEGO NADZORU na ktorym dodatkowo jest monitoring a Ratownik medyczny siedzi na IP i jest tylko na wezwanie personelu :(

M
Marcin

W tym Szpitalu leczył sie mój Ojciec. Powiem tak, że mimo wykształconego i działającego profesjonalnie personelu - jest go za mało. Nikt tak na prwdę nad niczym nie panuje. Są osoby, których stan nie pozwala na zajęcię sie swoimi rzeczami. Są one okradane. Kradzieże są na porządku dziennym...komórki, jedzenie. Zdarzają sie pacjenci nadpobudliwi i tacy z marginesu społecznego. Chodzą gdzie chcą, wchodzą do sal innych naprzykszają się chorym, zastraszają i kradną. Dżungla to najlepsze określenie. Kiedys próbowałem interweniowac, ale nic to nie dało. Panie salowe stwierdziły, że nie dadzą rady upilnowac każdego...i tyle.
Pielęgnirki i lekarze mają serce i powołanie, ale sa zmuszenie pracowac w strasznych warunkach, w których pacjenci musza próbować wracać do zdrowia.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska