- Gdy przyjechałam do domu, pierwsze, co musiałam zrobić, to rozłożyć wszystkie rzeczy na kanapie, stole i krzesłach - mówi bydgoszczanka. - Wszystko było mocno przemoczone. Musiałam to wysuszyć.
Kobieta pyta, dlaczego dach na targowisku jest tak wysoko usytuowany. - To nie jest mądre rozwiązanie - mówi. - Ktoś najwyraźniej nie pomyślał. Deszcz zacina z boku i woda się na nas leje. Kiedyś mieliśmy błoto pod nogami, teraz wodę. Posadzka jest wybetonowana, ale nie ma rowków odprowadzających wodę. Budowlańcy mówią, że to przeoczenie.
Więcej wiadomości z Sępólna na www.pomorska.pl/sepolno
Wiceburmistrz Marek Zieńko mówi, że nie ma dobrego rozwiązania, bo zawsze ktoś będzie niezadowolony. - Rynek w Więcborku krytykują z kolei za to, że dach jest za nisko - podkreśla. Obiekt jest zadaszony, nic innego nie można zrobić.
Nasza rozmówczyni mówi, że dawniej kupujących chronił własny dach namiotu, który osłaniał przed deszczem. - W piątek były awantury, bo ludziom w takim warunkach puszczały nerwy - mówi. - Wielu kolegów zastanawia się, czy do Sępólna na targowisko w ogóle warto przyjeżdżać. Interesy idą coraz słabiej. Jeszcze rok temu jeździłam do Tucholi, ale tylko dokładałam do benzyny. A w Sępólnie też idzie coraz bardziej cienko. Młodzi przecież powyjeżdżali, a starsi mało kupują.
Nasza rozmówczyni zauważa, że targowisko kosztowało duże pieniądze. - Samorządowcy się nim teraz strasznie chwalą, ale czy mają rzeczywiście czym? A ja się po prostu martwię, że tak duże pieniądze poszły na halę, która nie jest taka, jak powinna być.
Wiceburmistrz Zieńko mówi, że trudno wyrokować, co jest przyczyną tego, że nie wszystkim opłacają się interesy na targowisku. - Może ta pani ma za duże ceny - zastanawia się. Kobieta twierdzi, że Sępólno ma najwyższe opłaty dla handlujących. Za przykład, że może być taniej, podaje Koronowo. Czy ma rację?
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców