Do tego, żeby zostać aktorką nikt jej nie namawiał. - Wprost przeciwnie - twierdzi Matylda. - Nie mam też w rodzinie aktora, piosenkarza czy reżysera. Decyzję tę podjęłam w czwartej klasie szkoły podstawowej po akademii, na której recytowałam wiersz i trzymam się jej do dziś.
Najpiękniejszy w życiu
Matylda Baczyńska jest absolwentką LZK. Potem dostała się na studia aktorskie, na wydział aktorstwa dramatycznego. Studia w krakowskiej PWST były dla niej jednym z najpiękniejszych okresów życia. I najintensywniejszym. - Wszystko było dla mnie nowe i dziwne: zajęcia z piosenki, scen, szermierki czy elementarnych zadań aktorskich, nawet koledzy i profesorowie - opowiada włocławianka. - Trafiłam do innej rzeczywistości, jak mi się wtedy zdawało. Właściwie można powiedzieć, że uczyłam się tam na nowo oddychać, mówić, chodzić i myśleć. Nie zawsze było lekko i czasem wydawało mi się, że oto stykam się z czymś, z czym nie będę umiała sobie poradzić, ale były to studia, które sprawiały, że czułam się szczęśliwa i spełniona.
Wzorem i ulubionym aktorem był wtedy dla Matyldy, i jest nadal, Jerzy Trela. - Jestem wdzięczna losowi, że aktor, którego uwielbiałam i szanowałam odkąd go pierwszy raz zobaczyłam na ekranie, a potem w teatrze, był moim profesorem.
Przeczytaj również: Julia Olędzka: - To był ostatni talent show, w którym wystąpiłam
Praca z kamerą
Jednym z przedmiotów podczas studiów była praca z kamerą. Zajęcia te prowadził Jerzy Stuhr. - Już wówczas pan Stuhr myślał o filmie "Korowód" i szukał wśród studentek naszej szkoły odtwórczyń trzech głównych ról - mówi Matylda . - Zostałam zaproszona na zdjęcia próbne i jakiś czas później otrzymałam scenariusz z dedykacją: "Matyldzie rolę Maryni ofiarowuję - Jerzy Stuhr". Tego dnia byłam najszczęśliwszą istotą na Ziemi!
Atmosfera, jak twierdzi włocławianka, na planie była wspaniała. Bezcenne są wspomnienia takich chwil, w których Jerzy Stuhr opowiadał anegdoty ze swojego życia zawodowego.
- Czy gram w serialach? Obecnie w żadnym - mówi Matylda Baczyńska. Ma jednak za sobą udział m.in. w "Plebanii". Zagrała też m.in. w filmach pt. "Święty interes" i "Cisza". - Staram się brać udział w castingach, na ile tylko pozwala mi na to praca w teatrze - mówi Matylda.
Scena przede wszystkim
Od trzech lat pracuje w teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. Zagrała m.in. Irinę w "Trzech Siostrach" Czechowa, "Unę" w Blackbirdzie Harrowera. - Pod koniec stycznia wchodzę w próby spektaklu w reżyserii Macieja Podstawnego - mówi Matylda Baczyńska. - O dalszych planach, szczególnie o jednym projekcie, którym obecnie żyję, boję się mówić, żeby nie zapeszyć.
Czytaj e-wydanie »