Szczekanie psa usłyszała kobieta spacerująca w okolicy marketu Intermarche. Zlokalizowała miejsce, z którego dochodziło psie wołanie. Powiadomiła policję.
Do akcji włączyli się strażacy. Płytę zakrywającą studzienkę z trudem odsunęło dwóch mężczyzn. Wyciągnęli wycieńczoną zaniedbaną chudzinę. - Żal było patrzeć na tego psiaka. To już staruszek, prawie nie widzi, na razie jest słaby. Chudziutki, żebra tuż pod skórą. Nazywamy go Borys - mówi Julia Stocka, właścicielka Pensjonatu dla Psów "Disel". Pies leży na podłodze w mieszkaniu pani Julii, biały, czysty i bardzo smutny.
Więcej wiadomości z Ciechocinka na www.pomorska.pl/ciechocinek.
- Strażacy nie mieli co z nim zrobić, a po tym wszystkim co go spotkało, nie myślałam o zimnym boksie w schronisku. Mam go u siebie. Może znajdzie się dla niego opiekun lub opiekunka? - zastanawia się pani Julia. -Ten pies wymaga troskliwej opieki i leczenia, żeby mógł cieszyć się starością u ludzi, którzy go pokochają - nie ukrywa. Kobieta przyznaje, że sama w niewielkim pensjonacie dla psów (ma ich 9) nie da rady zapewnić właściwej opieki Borysowi. Liczy na pomoc dobrych ludzi w jego wykarmieniu i leczeniu. Będzie wdzięczna za karmę (może być sucha lub w puszkach), ryż, makaron.
Psy, które pani Julia przygotowuje w swoim pensjonacie do przekazania w dobre ręce, przyjęły Borysa życzliwie. Staruszek jest pięknie wykąpany, opatrzony, odpchlony, jest już też po wizycie u weterynarza. Potrzebuje niewiele. Wystarczy ciepły kąt, jedzenie i trochę ludzkiej serdeczności. Jeśli ktoś chciałby dać mu kawałek serca i miejsce w swoim domu, można telefonować pod nr 510 915 783 i 502 186 439. Gdyby ktoś chciał wysłać paczkę żywnościową dla psiaka, należy kierować ją pod adres Pensjonat Dla Psów "DISEL" Julia Stocka, ul. Narutowicza 68 87-720 Ciechocinek. A jeśli ktoś zechce wesprzeć opiekę nad Borysem datkiem, to powinien skorzystać z nr konta 48 7999 9995 0651 4299 3804 0001 z dopiskiem "Dla psa ze studzienki".
Zobacz także.Przez kilka dni nikt nie zainteresował się losem ciężko rannego psa, porzuconego na ulicy. W końcu uwagę na niego zwróciła przypadkowo przechodząca kobieta. Oddała go do kliniki dla zwierząt w Chorzowie, gdzie udało się go wyleczyć. Pies czeka teraz na adopcję, a policja poszukuje osoby, która mogła się nad nim znęcać. źródło: TVN24/x-news
Czytaj e-wydanie »