Policjanci niechętnie wypowiadają się o tej sprawie. Zasłaniają się dobrem chronionych osób.
- O sprawach ochrony konkretnych osób, świadków nie informujemy - mówi kom. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - praktycznie wszystkie aspekty, nawet dotyczące ogólnie przyjętych zasad w programie ochrony świadków pozostają tajemnicą - ucina rzeczniczka bydgoskiej komendy.
Więcej wiadomości z Bydgoszczy na www.pomorska.pl/bydgoszcz.
Zemsta zza krat
Jak wynika z informacji Gazety Wyborczej, policja objęła ochroną dwóch śledczych z Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Pilnują ich nieumundurowani policjanci, w drodze do pracy eskortują ich nieoznakowane radiowozy. Chodzi o prokuratorów, którzy zajmowali się sprawą gangu Piotra M.
- Mogę powiedzieć tylko tyle, że prokuratura prowadziła postępowanie osób uczestniczących w zorganizowanej grupie przestępczej - wyjaśnia prok. Jan Bednarek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Pięć osób zostało już skazanych. Proces dwóch pozostałych trwa.
Grupa przestępcza Piotra M. działała od 2008 roku.- Podejrzany jest o założenie i kierowanie grupą przestępczą, która działała w Polsce, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i innych państwach Unii Europejskiej - mówi jeden ze śledczych Centralnego Biura Śledczego Policji. - Grupa zajmowała się handlem kokainą, heroiną i obrotem bronią. Gang specjalizował się tez w porwaniach dla okupu i wymuszeniach.
"Interes" w Hiszpanii
Piotr M. zanim założył własną grupę przestępczą, działał w warszawskim gangu Rafała S. "Szkatuły". Zajmował się sprawami finansowymi grupy przestępczej, nazywany był "księgowym". Gang "szkatuły" znany był z wyjątkowej bezwzględności. M. od 2010 roku był poszukiwany był 6 listami gończymi wydanymi przez sądy w Radomiu, Siedlcach, Warszawie, Płońsku, prokuratury w Żyrardowie i Bydgoszczy oraz na podstawie 5 Europejskich Nakazów Aresztowania.
W bydgoskim areszcie przebywa od 2013 roku, kiedy został zatrzymany w Wielkiej Brytanii. MIało to miejsce krótko po jego wyjeździe z miejscowości Alicante w Hiszpanii, skąd kierował międzynarodowym narkobiznesem.
Groźby, które M. miał kierować pod adresem bydgoskich śledczych, zostały przekazane Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku.- Z Trójmiasta sprawa trafiła do nas - mówi prok. Jacek Korycki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Rzeczywiście chodziło o podżeganie do zabójstwa dwóch osób. Postępowanie trwa od listopada. Jeszcze nie postawiono zarzutów.
Czytaj e-wydanie »