Wszystkie akty stanu cywilnego mają być dostępne w formie elektronicznej.
- Sam pomysł bardzo mi się podoba, ale musi być do tego odpowiednia baza - mówi Grażyna Jankowska. Dzięki temu, że akty będą w formie elektronicznej, można je będzie pobrać w dowolnym miejscu Polski.
Zliberalizowane zostaną zasady nadawania imion.
Będzie można nadawać dzieciom imiona obce, co jest ważne np. dla małżeństw mieszanych. - Ale też muszą być zachowane pewne granice - mówi Grażyna Jankowska, kierownik włocławskiego USC. Wycofano się np. z projektu nadawania imion zdrobniałych i bezpłciowych. - Rodzice często nie zdają sobie sprawy, że imię może stygmatyzować dziecko - mówi urzędniczka. - Wpływa do nas wiele wniosków o zmianę udziwnionego imienia na prosto brzmiące.
Ślub w balonie? Pod wodą? No, niekoniecznie. Śluby poza urzędem będą bardziej popularne dzięki przygotowywanej zmianie przepisów. - Ustawy jeszcze nie ma, więc rozmawiamy nieco na wyrost - mówi Grażyna Jankowska, kierowniczka włocławskiego Urzędu Stanu Cywilnego. - Ale my, jako urząd, już się przygotowywaliśmy do tej liberalizacji.
Jak? W ubiegłym roku obyły się cztery śluby "pod chmurką", w tym jeden w ogrodach Pałacu Bursztynowego. - Przygotowano tę uroczystość profesjonalnie, z uwzględnieniem pewnych zasad. Bo zasady obowiązują!
Projekt zakłada możliwość zawarcia małżeństwa poza siedzibą USC, ale przygotowując ceremonię trzeba wziąć pod uwagę trzy warunki: ceremonia musi się odbyć na terenie danej gminy. Urzędnik z Włocławka nie będzie jechał do Zakopanego!
Cxtaj: Noc poślubną spędziła... w więzieniu
Koszty przejazdu i wszelkie formalności pokryje para młoda. Musi ona również zapewnić bezpieczeństwo, więc wspomniane zawarcie małżeństwa w balonie, choćby nad miastem, czy pod wodą, nie wchodzi w grę.
- Choć fantazja nowożeńców jest duża, jednak trudno wyobrazić sobie kierownika USC w akwalungu czy w balonie, helikopterze - mówi Grażyna Jankowska. - Przecież może mieć lęk wysokości! A więc, jeśli ślub poza urzędem, to np. w ogrodzie, parku, w pałacyku w górach czy na nizinach, lub choćby pod namiotem, tak aby państwo młodzi mieli gdzie podpisać akt ślubu, a w razie zmiany pogody nie ucierpiała powaga ceremonii.
Śluby poza urzędem to nie jest zupełna nowość. - Udzielamy ślubów także w domach, w szpitalu czy w zakładzie karnym - mówi Grażyna Jankowska. - Są różne koleje losu i sytuacje ekstremalne. Choroby, wiek (ludzie często dopiero pod koniec życia chcą uporządkować sprawy stanu cywilnego ) sprawiają, że ceremonia nie może odbyć się w sali USC. Inna kwestia to związki małżeńskie zawierane w zakładzie karnym.
Życie pisze pod tym względem różne scenariusze. Grażyna Jankowska wspomina przypadek sprzed lat, kiedy to przyszły pan młody, po wieczorze kawalerskim, trafił z wyrokiem do więzienia. I ślub odbył się w zakładzie karnym, choć nikt tego nie planował!