Przypomnijmy, o jakie pieniądze chodzi.
Ministerstwo finansów upomniało się o źle naliczoną subwencję oświatową za 2010 r. - No, niestety, to są zaległości, niedociągnięcia i zaniedbania poprzednich zarządów - tłumaczy Jerzy Kowalik. - Ale nie tracimy nadziei, sprawa cały czas jest otwarta.
Są nadzieje
Zdaniem Kowalika sprawa nie jest beznadziejna. - Pisaliśmy odwołania, przeanalizowaliśmy dokładnie dokumenty i użyliśmy bardzo rzeczowych argumentów. Miejmy nadzieję, że uwzględnią je - dodaje. - To nie jest tak, że napisaliśmy odwołanie tylko dla zasady. Wiadomo, że mamy trudną sytuację, ale nikt nie chce płacić, jak nie musi.
Napisali odwołanie
Starostwo napisało odwołanie do ministerstwa finansów. Stamtąd skierowali je do ministerstwa edukacji i tam do 27 marca mają rozpatrzyć tę sprawę. Starostwo dostanie odpowiedź po tym terminie. - Mam nadzieję, że będzie to dla nas korzystna odpowiedź - dodaje Kowalik.