- Stan chłopca jest ciężki - mówi Hanna Streich, dyrektor toruńskiego Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego. - Ma na ciele ślady krwiaków starych i nowych, zarówno na głowie jak i tułowiu i kończynach. Chłopczyk jeszcze samodzielnie oddycha, ale być może będziemy musieli go zaintubować. Pojawiły się objawy obrzęku mózgu.
Zobacz także: 22-miesięczne dziecko z urazami w szpitalu we Włocławku. Zatrzymano ojca dziecka [wideo]
Jak doszło do tego dramatu? W poniedziałek po godz. 11 dyżurny policji we Włocławku otrzymał zgłoszenie z pogotowia o przewiezieniu do szpitala nieprzytomnego 22-miesięcznego chłopczyka. Podejrzewano pobicie. Stan dziecka był na tyle poważny, że lekarze podjęli decyzję o transporcie malucha do placówki w Toruniu.
Do wyjaśnienia sprawy, decyzją prokuratury, zatrzymano 19-letniego konkubenta matki dziecka, który opiekował się chłopcem. Tłumaczy się on, że Marcelek wypadł mu z rąk podczas zmiany pieluch. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka może mu grozić nawet do 10 lat więzienia.
Więcej w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" lub w e-wydaniu.
Z ostatniej chwili: policjanci doprowadzili 19-latka do sądu, gdzie zapadła decyzja, że 3 najbliższe miesiące spędzi on za kratami. Grozi mu kara od roku do 10 lat więzienia.