Taki jest finał kontrowersyjnej sprawy, o jakiej pisaliśmy. Przypomnijmy: 80-letnia Gertruda Firchow w tym miesiącu straciła dwóch synów. 9 lutego zmarł starszy jej syn, 50-letni Bogdan. Parę dni później zmarł młodszy syn, Rafał.
- Wygląda to tak, jakby brat brata zawołał - mówią ludzie.
Mówią też o kolejnej tragedii, która spotkała matkę zmarłych mężczyzn.
Ciało 37-latka od zeszłej soboty (14 lutego) leżało w chłodni. Ksiądz Jan Kalinowski, proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Wąbrzeźnie uznał, że pogrzebu nie będzie, ponieważ pani Firchow nie zapłaciła za pochówek.
- Nie zapłaciłam, bo nie mam pieniędzy - mówiła 80-letnia kobieta jeszcze wczoraj. - Parafia chce, żebym zapłaciła 2,4 tysiąca za pogrzeb.
Ksiądz z Wąbrzeźna teraz unika mediów, telefonów nie odbiera, ale o sprawie mówił, że gdyby na pogrzeb się zgodził, stworzyłby tym samym "niedobre praktyki", ponieważ zyski z pogrzebów stanowią przychody parafii. Podkreślał przy tym, że zamierza Rafała godnie pochować.
Proboszcz zmienił zdanie. Prawdopodobnie nie z własnej woli, tylko pod naciskiem kurii.
Więcej w jutrzejszej papierowej Gazecie Pomorskiej. Możesz kupić też e-wydanie
Czytaj e-wydanie »