Z przewodnikiem po Koronowie
Inicjatywa udana, bo w weekend o wyznaczonej porze przed Punktem Informacji Turystycznej czekała całkiem spora grupa chętnych. Na początek Grzegorz Myk zaprosił gości do izby muzealnej, którą urządził przy PIT. Wiele osób wychodziło stamtąd z różnymi wydawnictwami o mieście i powiecie bydgoskim.
Więcej wiadomości z Koronowa na www.pomorska.pl/koronowo.
Kolejnym przystankiem w wędrówce był kościół pw. św. Andrzeja. W świątyni trwał pogrzeb, wiec przewodnik, Grzegorz Myk, o historii kościoła opowiadał na zewnątrz. Sporo pytań padło przy budynku dawnej synagogi. Uczestnicy wycieczki chcieli np. wiedzieć czy obok był punkt do rytualnego uboju zwierząt, jak słyszeli. Gdy Grzegorz Myk wspomniał, że przed II wojną światową w Koronowie żył tylko jeden Żyd, spacerowicze dopowiedzieli, że lubiły go dzieci, bo zawsze w kieszeniach miał cukierki. Gdy weszli Niemcy ukrył go miejscowy stolarz.
- Jestem bydgoszczaninem, ale niedaleko Koronowa mam działkę. Sporo o tym mieście wiem. Dziś przyszedłem, by zebrać tę wiedzę w całość - wyjaśnia Zygmunt Gierszal. Inna z uczestniczek spaceru przyznaje, że jest koronowianką. -Zawsze w takich spotkaniach biorę udział i zawsze czegoś ciekawego się dowiem - opowiada.
W drodze do bazyliki zatrzymujemy się m.in. przy obelisku upamiętniającym zwycięską bitwę z Krzyżakami. Grzegorz Myk relacjonuje, jak przebiegała. Dzieci robią sobie zdjęcia przy mieczach.
Bazylika mniejsza przytłacza rozmachem. Tu grupa spędza najwięcej czasu. Grzegorz Myk opowiadać może o kościele bez końca. Zimno na to nie pozwala.