Szczepienia zalecone przez ministra zdrowia dla dzieci do 18. roku życia są obowiązkowe, jednak nie wszyscy rodzice stosują się do tego nakazu. - Szczepienia są dobrodziejstwem. Po to są one bezpłatne, żeby unikać sytuacji, w których dzieci mogłyby zachorować na choroby, zagrażające zdrowiu bądź życiu - uzasadniała Mieszkowska.
Czytaj e-wydanie »Rodzice nie zgodzili się na szczepienia dzieci. Będą się tłumaczyć w sądzie [wideo]

Podaj powód zgłoszenia
STOP NOP pomaga rodzicom skutecznie bronić się przed przymusem szczepień i bezprawnymi działaniami urzędników.
Powyższe komentarze to właśnie przykład wielkiej i nadzwyczajnej głupoty ludzkiej. Nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że szczepionki szkodzą. Gdyby tak było, dzisiaj każdy miałby padaczkę, raka, autyzm itd., ponieważ kiedyś prawie wszyscy podlegali obowiązkowym szczepieniom. Takie bzdury lasnują ludzie wynajęci przez niektóre koncerny farmaceutyczne, bo chcą, aby ludzie chorowali i wydawali olbrzymie pieniądze na leczenie. Ale głupi ludzie wszystko kupią... tzw. młodzi, wykształceni z wielkich miast...
dokładnie , czemu nikt nie napisze jakie zagrożenie niosą ze sobą te szczepionki:
padaczka, choroby neurologicznie i tym podobne , więc jakież to dobrodziejstwo?
Nie ma przekonujących dowodów, że ludzie szczepieni są zdrowsi od ludzi nieszczepionych. Wszystko wskazuje, że jest raczej odwrotnie i to dzieci szczepione więcej chorują.
Pewnosci.