![W bydgoskim schronisku jest kot, który wybudza inne zwierzęta z narkoz [zdjęcia, wideo]](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/da/fe/55e24ee641a64_o_large.jpg)

Rademenes był wychudzony,miał grzybicę i zmiany skórne. Do azylu trafił jako dwumiesięczny kociak we wrześniu zeszłego roku. - Para, która go przywiozła uważała, że jedyne co można zrobić, to go uśpić - wspomina Jakub Jaworski, specjalista ds. marketingu z bydgoskiego schroniska dla zwierząt. - Jednak zdobył serce pani weterynarz, która spróbowała go wyleczyć.

Początkowo kuracja nie przynosiła żadnych efektów. Zwierzę było coraz słabsze. Podjęto decyzję o eutanazji. - Podejrzewamy, że zbyt szybko został odstawiony od matki i przez to nie nabył odporności - opowiada Jaworski. - Czasami również zdarza się, że same samice porzucają małe, które chorują, aby nie zaraziły pozostałych z miotu.

Maluch nie miał zamiaru się jednak poddawać i rozpoczął walkę o życie. - O decyzji związanej z uśpieniem kota powiedzieliśmy chyba za głośno, bo momentalnie Rademenes stał się żywszy - mówi Jaworski. - Jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczął dochodzić do siebie. Postanowili go ratować po raz drugi. Kocur dostał inne leki, po których jego stan się poprawił.