https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Niemcy zabili w Parku Kochanowskiego 50 gimnazjalistów?

Hanna Sowińska
Od września 1969 r. w miejscu, w którym Niemcy mieli  zastrzelić 50 gimnazjalistów (harcerzy), stoi pomnik.
Od września 1969 r. w miejscu, w którym Niemcy mieli zastrzelić 50 gimnazjalistów (harcerzy), stoi pomnik. Hanna Sowińska
Zbrodni popełnionych tuż po zajęciu Bydgoszczy przez "rycerski Wehrmacht" było wiele. Czy jednak faktycznie doszło do rozstrzelania 50 gimnazjalistów (względnie harcerzy) w rowach przeciwlotniczych w Parku im. Jana Kochanowskiego?
Od września 1969 r. w miejscu, w którym Niemcy mieli  zastrzelić 50 gimnazjalistów (harcerzy), stoi pomnik.
Od września 1969 r. w miejscu, w którym Niemcy mieli zastrzelić 50 gimnazjalistów (harcerzy), stoi pomnik. Hanna Sowińska

Od września 1969 r. w miejscu, w którym Niemcy mieli zastrzelić 50 gimnazjalistów (harcerzy), stoi pomnik.
(fot. Hanna Sowińska)

Zdaniem Zbigniewa Raszewskiego, autora książki pt. "Pamiętnik gapia. Bydgoszcz, jaką pamiętam z lat 1930-1945", takiego wydarzenie jak "egzekucja harcerzy, dyżurujących jakoby w Gimnazjum Kopernika we wrześniu 1939 roku, nie było".

Raszewski pisze: "Egzekucji miały - tak twierdzi wielu autorów - dokonać w Parku Kochanowskiego wojska niemieckie wkraczające na Bielawki (...). Otóż stwierdzam kategorycznie, że wszystko to jest wytworem ludowej wyobraźni".

Powołuje się na badania prowadzone przez swojego przyjaciela Leszka Michalskiego, który miał poświęcił wiele lat życia na sporządzenie listy harcerzy bydgoskich poległych i zmarłych w latach 1939-1945. Przypomina też, że wtedy, kiedy Niemcy zajmowali miasto, mieszkał niedaleko parku, w kamienicy na rogu ul. 20 Stycznia i alei Mickiewicza.

"Byłoby niepodobieństwem, żeby się tam odbyła masowa egzekucja bez naszej wiedzy. A że miała się tam rzekomo odbyć, dowiedzieliśmy się po wojnie!" - pisze Raszewski.

Zobacz też: Zielono w Bydgoszczy. Wirtualny spacer po parkach, ogrodach i skwerach [mapa interaktywna]
Czy wytworem "ludowej wyobraźni" jest też historia o harcerzach, którzy mieli przebywać w podziemiach kościoła pw. św. Ignacego Loyoli na Starym Rynku? Ślady "krwawej legendy" prowadzą do pierwszych publikacji, które ukazały się w 1945 r. W wydanej wtedy broszurze pt. "Groby mówią" (praca zbiorowa) Jan Fabiszewski pisze, że w okolicy parku Kochanowskiego miał od kuli (polskiej?) zginąć dowódca wojsk niemieckich. Szukając sprawy Niemcy natrafili na przebywających w jednej z piwnic 50 gimnazjalistów. Przyrzekli darować życie, pod warunkiem, że zgłosi się sprawca.
"Uczeń, który zastrzelił Niemca, wystąpił. Niemcy danego przyrzeczenia nie dotrzymali. Poprowadzono wszystkich 50 do rowów przeciwlotniczych w parku Kochanowskiego" - pisze Fabiszewski.

Nasuwa się pytanie: skoro zginął "dowódca wojsk niemieckich" to dlaczego nie znamy jego nazwiska. Z pewnością musiał o tym pisać "Deutsche Rundschau"!

W wydanej w 1977 r. publikacji pt. "Z okupacyjnych dziejów Bydgoszczy" Edmund Pyszczyński wymienia wiele adresów w centrum miasta, w których doszło do masowych egzekucji. O parku Kochanowskiego i znajdujących się tam rowach strzeleckich pisze jedynie w kontekście miejsc, w których miały odbywać się ekshumacje, i z których nie zachowały się protokoły.

Z kolei Wiesław Trzeciakowski, autor książki pt. "Śmierć w Bydgoszczy 1939-1945" (wydanie III) twierdzi, powołując się na zeznania jednego ze świadków na procesie Wernera Kampego, że 50 gimnazjalistów zabito w ratuszu już 5 września, a ich ciała zakopano trzy dni później w rowach w parku przy ul. Paderewskiego. Informacje o masowym grobie miała przekazać w 1945 r. Wanda Cieszyńska, szwagierka Adriana Sikorskiego, zarządcy Cmentarza Nowofarnego.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Ż
Żak
Jaki związek z tezą artykułu podważającą przypadki i pomniki niemieckiego ludobójstwa może mieć fakt, że Gazeta Pomorska jest własnością niemieckiego koncernu medialnego?

"Polska Press jest częścią Verlagsgruppe Passau, niemieckiej grupy medialnej obecnej w Niemczech i Polsce."
s
swiniopas

 Mielismy w domowej bibliotece zdobyczny pieknie wydany fotoalbum zatytulowany: Hitler in Polen.

A tam gustowny stosik niemieckich trupow osob cywilnych, w tym kobiety dobrze obute i w jedwabnych ponczochach. Wredny Goebbels twierdzil, ze niemieckich trupow byly w Bydgoszczy tysiace. Kulawiec lgal, ja mysle ze ich w Bydgoszczy bylo nie wiecej niz 30 osob. Nie biore oczywiscie pod uwage pomordowanych Niemcow w tzw Marszu Smierci z Bydgoszczy do w-skiego wiezienia.

Czy ten pomnik martyrologiczny na Starym Rynku jest poswiecony Niemcom poleglym w Bromberger Blut-sonnag? 

L
Leonard Borowski

Ze zmarłymi trudno polemizować. Prawdą jest, że ten "rycerski" vehrmacht m.in. w nocy 8 września 1939 r.kolbami karabinów (cisza nocna?) na terenie szkoły na Okolu, zatłukł moich pradziadków i dwoje ich najmłodszych dzieci. Ciężko ranną Leonardę lat 20, żywcem zakopaną przez niemieckich bandytów i Edmunda lat 16... Wszystkich tylko dlatego, że byli Polakami. Zatem nie wierzę każdemu, kto w czasie niemieckiej okupacji "nic nie widział i nic nie słyszał". Albo taki ktoś jest użytecznym idiotą, albo perfidnym zdrajcą. Być może opłacanym przez obcych. Innej możliwości nie ma. Serdecznie Panią pozdrawiam, Pani Redaktor.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska