
Alejki wbrew temu, czego obawiali się mieszkańcy miasta, będą wystarczająco szerokie - na 2,6 metra
(fot. Jarosław Pruss)
Nie kończą się Państwa pytania na temat rewitalizacji jednego z ulubionych parków bydgoszczan. Zaskakuje fakt, że ten ma być otwarty dla mieszkańców dopiero pod koniec października. Jego remont trwa od sierpnia ubiegłego roku. - Czy oni tam sadzą złote drzewa? - pyta jedna z naszych Czytelniczek. - Mieszkam blisko, mam małe dzieci i jak pomyślę, że latem nie będę mogła iść z nimi do parku, to nie potrafię się nie denerwować.
Wczoraj dostaliśmy się na teren parku, oprowadzili nas po nim kierownik budowy Andrzej Grodzicki i Bogdan Tyborski z wydziału inwestycji urzędu miasta. Na pytanie, dlaczego prace tak długo muszą trwać Tyborski właściwie nie odpowiada: - Roboty idą zgodnie z harmonogramem, a nawet szybciej. Jak stanowi umowa prace mają się skończyć do końca października.
Czytaj: Co dalej z parkiem Kochanowskiego? Kiedy skończy się remont?
- Moim zdaniem umowa jest źle skonstruowana - mówi nasza Czytelniczka. - Nie rozumiem, dlaczego jako końcowy termin przyjęto koniec października. To skandal, żeby park nie był gotowy do lata. Czy tam w ogóle ktoś coś robi?
Z tego, co mówi kierownik dziennie przy remoncie pracuje 30 osób. Rzeczywiście, po parku kręci się ich sporo. Co zostało już wykonane? - Wszystkie nawierzchnie - odpowiada Grodzicki. - Oprócz nawierzchni HanseGrand (wykonanej z biologicznie czynnych materiałów - przyp. red.), która jest delikatna i zostanie nałożona na końcu. Oprócz tego mamy już około 90 proc. planowanych nasadzeń i elementy małej architektury.
Co zatem jest jeszcze do zrobienia? - Założenie monitoringu - w parku będzie pięć takich punktów. Poza tym wykonanie, dostarczenie i zamocowanie wyposażenia placu zabaw, który zmieni się nie do poznania - będzie więcej sprzętów, a plac zostanie podzielony na ten dla małych dzieci i nieco starszych. Oprócz tego pojawi się też muzyczny plac z instrumentami. Poza tym trzeba będzie nasadzić trawy, oczyścić pomniki, położyć nawierzchnię, o której wcześniej mówiliśmy. Będą też nowe latarnie, a Łuczniczka zyska podświetlenie od dołu.
Pytali nas Państwo, czy alejki w parku nie będą zbyt wąskie. - Nie będą. Ich szerokość to 2,60 m - mówi Grodzicki. - Zatem nie ma obawy, będą wystarczająco szerokie. Te, które są w tej chwili węższe, zostaną dopełnione nawierzchnią typu Hanse.
Zostaje jeszcze jedna rzecz, czyli rzeźba w starym drzewie, która niedawno zniknęła z parku - została ścięta. Co z nią? - Rzeźba zaczęła od dołu próchnieć. Aby nie spróchniała do końca, albo co gorsza nie przewróciła się została zabrana do konserwacji - mówi Marta Stachowiak, rzecznik ratusza. - Wróci do parku w czerwcu i zostanie przytwierdzona do podłoża.
Cały czas nie wiadomo jednakco z szaletami w parku - czy będą odnowione. Wygląda zatem na to, że prac wcale nie zostało dużo. - Dlatego prawdopodobnie park zostanie oddany do użytku wcześniej - mówi Tyborski. - Ale o konkretnym terminie trudno jeszcze mówić.
- Mamy więc prawo wymagać, że w parku pojawią się cuda - mówi Czytelniczka. - Jeśli nie, będziemy bardzo rozczarowani. To nieporozumienie, żeby remont parku trwał 14 miesięcy.