Trzęsienie ziemi w rządzie Ewy Kopacz. W wyniku wycieku akt z tzw. afery podsłuchowej premier podjęła decyzję o zdymisjonowaniu trzech ministrów konstytucyjnych oraz czterech wyższych urzędników rządowych.
- Po rozmowach, które były nielegalnie nagrane, mogę powiedzieć z satysfakcją, że osoby, którzy są ofiarą tych podsłuchów, wykazały się odpowiedzialnością za państwo, a nie przywiązaniem do stanowisk. Złożyły one na moje ręce dymisje - poinformowała szefowa rządu, Ewa Kopacz.
Wśród tych osób są ministrowie konstytucyjni Bartosz Arłukowicz, Andrzej Biernat i Rafał Karpiński. - Rezygnacje złożyli też Tomasz Tomczykiewicz, Rafał Baniak, Stanisław Gawłowski, Jan Vincent Rostowski. Po rozmowie ze mną Radosław Sikorski zadeklarował, że zrezygnuje z funkcji marszałka Sejmu - wyliczyła nazwiska Kopacz.
Dodała, że koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki również złożył rezygnację.
Premier zasugerowała jednocześnie winę prokuratury w dopuszczeniu do wycieku akt ze śledztwa dotyczącego afery taśmowej. Podkreśliła, że ciągnące się długo śledztwo miało wyjaśnić kwestię kto i dlaczego podsłuchiwał wysokich polityków państwa w warszawskich restauracjach.
- Nie przyjmę sprawozdania Prokuratora Generalnego. Jedyną instytucją mogącą wyjaśnić sprawę przecieków jest sprawnie działająca prokuratura pod nowym kierownictwem - dodała pani premier, sugerując w ten sposób potrzebę zmiany na stanowisku Prokuratora Generalnego. Zmiata na tym stanowisku nie leży jednak w jej gestii.
Nie przyjmę sprawozdania Prokuratora Generalnego. Jedyną instytucją mogącą wyjaśnić sprawę przecieków jest sprawnie działająca prokuratura pod nowym kierownictwem.
Dzisiaj PO nie może być tylko i wyłącznie obciążana tym, co dzieje się wokół taśm. Nie pozwolę na grę taśmami - powiedziała premier Kopacz.
Kopacz zdaje sobie sprawę, że wyciek akt z afery taśmowej uderza przede wszystkim w rząd i Platformę Obywatelską. To głównie politycy tej partii byli nagrywani przez kelnerów w restauracjach. - Dzisiaj PO nie może być tylko i wyłącznie obciążana tym, co dzieje się wokół taśm. Nie pozwolę na grę taśmami - dodała premier Kopacz.
Zdając sobie sprawę z fatalnego wpływu całej afery na notowania jej rządu i partii premier Kopacz zakończyła swoje wystąpienie słowami: - Polakom należą się przeprosiny. I ja, w imieniu Platformy Obywatelskiej, przepraszam.
Czytaj e-wydanie »