Wczoraj organizatorzy Chojnickiej Nocy Poetów podsumowali imprezę. Może nie do końca wszystko było na szóstkę, ale generalnie - nie było źle. Wnioski - na przyszłość trzeba mieć w zanadrzu mikroporty, bo po występie Andrzeja Seweryna wiadomo, że mogą być przydatne.
Warto też zadbać o to, by artyści zaraz po swoim występie nie uciekali z fosy miejskiej, bo ich fani czekają na autografy i są zawiedzeni, gdy ich nie dostają... Chyłkiem wymknął się w tym roku Cezary Żak i wielu było tym zawiedzionych.
Przeczytaj także: Noc Poetów z mistrzowskim popisem Andrzeja Seweryna
Szkoda, że tak niewielu laureatów konkursu Jednego Wiersza zechciało osobiście odebrać nagrody i pokazać się publiczności. Dobry obyczaj wymagałby, żeby jednak pojawili się w Chojnicach.
Dołożyć do tej listy można jeszcze zarzut, że jak już przyjeżdżają do nas artyści z pierwszych stron gazet, to dobrze byłoby, gdyby nie czytali tekstów, a coś jednak przygotowali na ten wieczór. Jak dotąd to marzenie ściętej głowy, by się tego doczekać...
Same "ochy" i "achy" dotyczą reaktywowanej biesiady poetów, tym razem w Swornegaciach. W tym roku pilotowała ją Jolanta Kowalska, która zapewnia, że poetom niczego nie brakowało, a mieli okazję zetknąć się z kulturą i przyrodą Kaszub, uczestniczyć w warsztatach i spotkaniach towarzyskich, by finalnie zjechać do fosy na Noc Poetów. - Niestety, spóźniliśmy się, bo most zwodzony był podniesiony - tłumaczy Jolanta Kowalska. - Ale wszyscy podkreślają, że wieczór był czarowny.
Radosław Krajewicz, dyrektor Chojnickiego Centrum Kultury ubolewa, że wciąż jeszcze Noc Poetów jest za mało znana w Polsce. - Przecież jest na poziomie i warto by ją szerzej rozpropagować - mówi. - Trzeba ją szerzej medialnie "sprzedać".
Chwalono, że nie było "dziur" w trakcie trwania Nocy, że jeden punkt programu płynnie wchodził w kolejny. Bez zarzutu, a nawet więcej dobrego można powiedzieć o pracy akustyków i oświetleniowców. Jak w ukropie uwijała się też cała załoga Centrum Kultury.
A artyści też nie szczędzili dobrego słowa. Anna Cieślak była zachwycona miastem, Cezary Żak czuje się tu jak u siebie, bo ma tu przyjaciół - Beatę i Jarka, a jedna z miejscowych firm ma mu wybudować dom! Na kanwie lepiejów Wisławy Szymborskiej też miał wierszyk dla widowni: Lepiej mieszkać w Chojnicach niż w warszawskich Sukiennicach. Andrzej Seweryn sprawdził, że tylko u nas 1 sierpnia jest jedyne w Europie święto poezji...
A wszyscy pamiętali, że w historii naszego kraju ta data to dzień szczególny. Była minuta ciszy w hołdzie powstańcom warszawskim, ciepło wspominał ich Andrzej Seweryn, a muzycy Marka Dyjaka zagrali przepięknie dla nich!
I nie było w tym pompy ani zadęcia...
Czytaj e-wydanie »