https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Działacze na rzecz zwierząt: W Grudziądzu potrzebne jest miejskie schronisko!

(dxc)
Grudziądzanie, którzy zajmują się pomaganiem zwierząt, spotkali się na Starówce, aby głośno powiedzieć: - Tak, dla miejskiego schroniska! Rozmawiał z nimi radny niezrzeszony Piotr Rohde
Grudziądzanie, którzy zajmują się pomaganiem zwierząt, spotkali się na Starówce, aby głośno powiedzieć: - Tak, dla miejskiego schroniska! Rozmawiał z nimi radny niezrzeszony Piotr Rohde Przemek Decker
Do budowy nowego - miejskiego ośrodka opieki nad kotami i psami zamierzają przekonać radnych. Rajcy decyzję w tej sprawie podejmą być może już na początku przyszłego miesiąca.

Grudziądzanie, którzy zawodowo i charytatywnie pomagają zwierzakom, spotkali się na Starym Mieście, aby głośno powiedzieć: jesteśmy za budową miejskiego schroniska!

- Chcemy, żeby to był ośrodek z prawdziwego zdarzenia. Zależy nam na tym, aby był pod stałą kontrolą fundacji czy stowarzyszeń zajmujących się opieką nad zwierzętami - mówiła Małgorzata Ziółkowska, wolontariuszka fundacji "For Animals".

Czytaj: Grudziądz więcej zapłaci za opiekę nad bezdomnymi zwięrzętami

MZK dla zwierząt

Pomysł budowy miejskiego schroniska wyszedł od urzędników. Plan zakłada, że taki ośrodek, między ulicami Składową a Rataja wybuduje Miejski Zakład Komunikacji. Kto ma zarządzać schroniskiem? Albo miejski przewoźnik, albo wybrany operator, na przykład fundacja.

- Chodzi o stworzenie miejsca, w którym będzie się odbywała porządna edukacja dotycząca zwierząt - podkreśliła weterynarka Anna Sargalska.

W spotkaniu z miłośnikami czworonogów uczestniczył radny Piotr Rohde, który nie ukrywa, że z rezerwą podchodzi do pomysłu budowy komunalnego schroniska. - Obawiam się, że miasto będzie musiało się zadłużyć, aby wybudować taki ośrodek - mówił radny Rohde.

Urzędnicy: będzie taniej

Przypomnijmy, że od wielu lat bezpańskie psy i koty trafiają do prywatnego schroniska w Węgrowie. Jego pracownicy zajmują się także m.in. wyłapywaniem takich zwierząt i usuwaniem padliny. Za realizację tych usług w okresie od czerwca 2015 r. do końca maja 2016 miasto zapłaci ponad 1,1 mln zł. Wcześniej roczna stawka wynosiła 882 tys. zł.

Urzędnicy przekonują, że wzrost ceny jest jednym z głównych powodów rozpoczęcia prac nad budową miejskiego w schroniska. Twierdzą bowiem, że w ostatecznym rozrachunku będzie to tańsze rozwiązanie.

- Nie będzie - mówił wcześniej "Pomorskiej" Artur Zielaskowski, szef firmy "Daniel", która prowadzi schronisko we Węgrowie.

Na to, aby MZK mógł na całego ruszyć z przygotowaniami do budowy schroniska, najpierw muszą się zgodzić radni. Decyzja miała zapaść na początku sierpnia, ale prezydent wycofał projekt uchwały w tej sprawie, aby było więcej czasu na dyskusję.

- Projekt zostanie zgłoszony do porządku obrad sesji rady miejskiej, która prawdopodobnie odbędzie się na początku września. Wcześniej na ten temat szczegółowo będziemy rozmawiać z radnymi - powiedział wczoraj "Pomorskiej" wiceprezydent Marek Sikora.

Rajców do swoich racji zamierzają przekonywać także działacze na rzecz zwierząt.
- Schronisko w Węgrowie nie spełnia swojej roli, bo to prywatna firma - mówiła podczas spotkania na Starówce Małgorzata Ziółkowska.

Z taką opinią nie zgadza się Artur Zielaskowski. - Warunki w schronisku w Węgrowie są dobre. Urzędnicy nie mieli nigdy żadnych zastrzeżeń - mówił pod koniec lipca "Pomorskiej".

Co zrobią radni?

Łukasz Kowarowski, radny SLD: - Jeśli urzędnicy przekonają mnie, że miejskie schronisko będzie tańsze, to poprę ten projekt.

Wyrobionego zdania nie ma jeszcze Krzysztof Kosiński, radny PiS: - Sceptycznie podchodzę to tego, aby spółka przewozowa miała prowadzić schronisko. Ponadto jego lokalizacja nie jest do końca trafiona.

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 13.11.2015 o 08:44, Gość napisał:

Joanno skoro nie było, aż tak źle to w jakim celu wezwano ludzi ze schroniska, którzy zgodnie z umową z ratuszem zbierają zwłoki zwierząt, a nie koty wolno żyjące. Wydaje mi się, że masz interes w hejtowaniu schroniska. Przyjrzyj się umowie i bądź obiektywna.

Była niedziela ( ośrodki weterynaryjne zamknięte) a kotka ciężarna biegała z flakami na wierzchu , więc co mieliśmy zrobić ?.Mieliśmy ją tak zostawić?  Wtedy słuszne wydawało się zawiadomienie schroniska , gdyż wiedzieliśmy że tam dyżuruje lekarz , który udzieli jej pomocy.Jestem obiektywna i nie mam żadnego interesu w hejtowaniu schroniska. Mam psa ze schroniska i widziałam tam bezdomne koty. Nie prawdą jest że zabierają tylko zwłoki. Proszę udać się do schroniska i je zobaczyć a nie wypisywać o umowach. Jestem nad wyraz obiektywna i wrażliwa na krzywdę zwierząt!!!!!

o
ona
W dniu 21.08.2015 o 08:33, pani_kota napisał:

Czy wiecie jak rozliczane są umowy z prywatna firmą- schroniskiem- bez rozgłosu. Szczegółów nikt nie pozna. Czy widzicie jakie setki tysięcy są dochodem pana Zielaskowskiego?Zwierzęta są na ostatnim miejscu- liczy się zysk. Nie ma stałych wolontariuszy- bo prywatne miejsce- właściciel nie chce, żeby mu ktoś zaglądał do interesu. Czy wiecie, że nie wolno mu przyjmować ani karmy, ani robić zbiórek? Prawo prywatnej firmie na to nie pozwala, a fundacje muszą się publicznie z takich działań rozliczać.  Czy wiecie, że teraz- od pewnego czasu robiony jest medialny szum- jak pięknie jest w Węgrowie- własnie po to, żeby ludzie tak myśleli? Ci co pracują na rzecz zwierząt charytatywnie, od lat nie szukają rozgłosu- część osób nie chciała być na zdjęciach do Gazety, ani( tym bardziej) żeby ujawniano nazwiska. Nie chcemy karier, ani stanowisk. chcemy, żeby była kontrola zewnętrzna- nie urzędników, którym nic nie chce się robić, ani tego, żeby prywaciarz się dorabiał na cierpieniu zwierząt- a my-mieszkańcy miasta z podatków to opłacali. Porządne schronisko ma całodobową opiekę weterynaryjną, dziesiątki (jak nie steki) udanych adopcji, kociarnię, w której opiekuje się małymi i chorymi kociakami (czy wiesz, że małego kotka trzeba karmić i masować co 4 godziny?) Jest dostępne dla ludzi, którzy chcą i umieją pomagać zwierzętom. Udostępnia dokumenty wydatkowania pieniędzy i DAROWIZN. Nie należę do żadnej partii, żadnego związku. Nie jestem powiązana z żadnym schroniskiem, z żadnym radnym ani urzędnikiem- obecnym ani byłym. Nie prowadzę działalności jako firma. Nie trawią mnie obecni i już byli karierowicze i urzędasy. Pewnie jak zwykle tu na forum będę opluwana, bo rzuca się tu błotem za każde wychylenie głowy.Ale mam dość i NIE wstydzę się publicznie wystąpić jako działaczka prozwierzęca.KONIEC Z WYRZUCANIEM NASZYCH PODATKÓW w imię pomocy zwierzętom.

 

Od kilku lat pomagam bezdomnych zwierzętom. Jestem wolontariuszką, poświęcam swój czas - ogrom czasu i swoje prywatne środki. Myślę, że do ludzi, którzy nie są tacy jak my nie dotrze to o czym pani pisze.

G
Gość
Joanno skoro nie było, aż tak źle to w jakim celu wezwano ludzi ze schroniska, którzy zgodnie z umową z ratuszem zbierają zwłoki zwierząt, a nie koty wolno żyjące. Wydaje mi się, że masz interes w hejtowaniu schroniska. Przyjrzyj się umowie i bądź obiektywna.
J
Joanna

Widziałam kiedyś interwencję pracowników schroniska. Przyjechali na wezwanie mieszkańców osiedla samochodem do rannej ciężarnej kotki.Najstarszy z panów wyglądał na nietrzeźwego - samochód prowadził syn.Szkoda że nikt nie nakręcił tego co oni wyprawiali. Żałowalismy że wogóle zawiadomiliśmy schronisko ( ówczesną panią kierownik) o całej sytuacji.Szkoda słów - w końcu kotkę złąpali i zabrali. Na następny dzień zainteresowani kotką napisaliśmy emaila do schroniska i dowiedzieliśmy się ,że mimo wysiłków lekarza kotka nie przeżyła.To bardzo dziwne , gdyż nie było z nią aż tak źle. Co się z nią stało - możemy się tylko domyślać widząc zachowanie ludzi którzy ją zabrali. Brak słów!!!!!!

m
miłośnik zwierząt
W dniu 22.08.2015 o 13:32, Joł napisał:

Bo to wina miasta. Przez tyle lat mieli w du*** psy.I nie ludzmy się teraz tez mają to tylko element gry politycznej.znając życie zatrudnia jakichś ogrów bez zielonego pojęcia o psach Skoro mzk ma się tym zajmować

Lucy z Wilkowyj poradziła sobie z tym problemem i też liczyła kasę ,a może ktoś wie ile miasto dokłada na bezdomne psy?Ile z tej kasy już spożytkowało ,a ile zostało?Kasa miejska to kasa nas wszystkich -ja nie wiem czy to się może spodobać wszystkim tym ,którzy szukają zamienników w aptece,bo nie mają na lekarstwa przepisane przez lekarza.tym co nie mają na dobrej jakości mięso dla dziecka czy owoce  .Inaczej to wygląda jak kasa jest na cele-pieski,a inaczej jak się jej po prostu nie ma.Kasy nie ma i kultury ze sprzątaniem po pieskach też nie ma.I pisać mozna zdecydowanie więcej no ale cóż...........................

p
pani_kota

Podzielam Państwa obawy o byle jakości wykonania projektu schroniska-że będzie byle jak, wbrew radom i zdrowemu rozsądkowi...i że ratusz wykorzystuje nas do walki z Zielaskowskim, bo im to pasuje, a jak zacznie funkcjonować schronisko to nas wywalą, bo powiedzą, że jesteśmy oszołomy (jakby teraz -nie ;) ).

Nie jestem w żadnych układach z ratuszem. Wręcz przeciwnie tam mnie nie cierpią (jak za poprzedniej ekipy).

Szukam właściwego rozwiązania, nie najtańszego, rozsądnego. Ale przestałam wierzyć, że jakakolwiek kontrola ratusza okiełzna schronisko w Węgrowie, skoro nie udaje się to od dwudzistu lat.

g
grudziądzanin
W dniu 22.08.2015 o 07:17, olp napisał:

banda kretynów. lepiej zadłużyć miasto - ponownie- aby komuś tam na nosie zagrać w imie obrony zwierząt. jako mieszkaniec nie zgadzam sie. na głowy wy sie leczcie. przeciętny grudziądzanin zarabia 1200 zł o ile ma pracę a tu pitolą o zakładaniu schroniska za które my zapłacimy. obrońcy psia mać. 

To lepiej zapytaj sie ile zarabia właściciel schroniska na mieście, czyli na tobie - frajer i tyle, dajesz kase prywaciarzowi, który ma monopol na schronisko a miasto tańczy jak on zagra.

g
grudziądzanin

Jeżeli chcecie rozmawiać na ten temat rzeczowo to mogliście przyjść na spotkanie i wysłuchać co mają do powiedzenia osoby walczące o nowe schronisko. Potraficie tylko bełkotać w necie a dup wam nie che się ruszyć. Cały Grudziądz zaścianek i tyle, na spotkanie przyszedł tylko jeden radny, ale oczywiście reszta też sie interesuje jak zapyta jakiś redaktor z TVSM lub pomorskiej. Mozna powiedzieć jacy mieszkańcy taka władza.

 

Co do schroniska. Myślę że problem polega na tym że te schronisko jest poza jakąkolwiek rzetelną kontrolą ratusza. Co miasto zrobi jak za rok właściciel schroniska zażąda np 2 milony i tak miasto będzie musiało dać, czy ktoś wie ile jest piesków w tym schronisku z miasta a ile z pozostałych gmin, ile kasy idzie na "grudziądzkie" psiaki, czy z pieniędzy miasta nie są "utrzymywane" psy, które mogą przyjeżdżać z gmin z całej Polski, jaki jest odsetek adopcji psów dostarczonych z terenu miasta. Chodzi o dane takie prawdziwe.Konrole: jak to kontrole np sanepidu w PRL i zreszta dzisiaj: czekamy na niezapowiedzianą kontrolę i malujemy trawę na zielono :). Uważam że nikt lepiej nie zadba o psy niz fundacja LUDZI którzy zajmuja sie tym od serca no profit. Przekonało mnie do tego podejście ludzi których nie znacie a tak na nich jedziecie, Czy ktoś z waś z własnej kasy jechałby na drugi kraniec Polski aby wziąść do adopcji psa? Zresztą jak ktoś sie w to nie zagłębi to i tak pewnie nie zrozumie.

G
Gość
W dniu 20.08.2015 o 21:41, Zged napisał:

Zawiozłem niedawno worek suchej karmy dla psów i słyszałem je. Może coś ze słuchem, bo chyba nie wymordowano wszystkich zwierząt

Dzięki za troskę, słuch mam dobry. Miłego dnia.

b
burek

jakiś czas temu w pomorskiej pisali o schronisku i już sępy na miasto wyszły. każdy sie chce nachapać. w mieście bieda a ci schronisko chcą budować. po...ło was wszystkich. 

G
Gość
W dniu 20.08.2015 o 16:09, pani_kota napisał:

Nie, to jeden z wielu argumentów- taki wybrał dziennikarz, argumentów jest o wiele więcej. Aby je poznać możnabyło przyjść na to spotkanie. Też sceptycznie podchodziłam do pomysłu miejskiego schroniska, ale przekonałam się, że to poprawi los zwierząt. A ten argument jest taki, że prywatna firma- pana Zielaskowskiego- musi być dochodowa, bo nie charytatywna, non profit. Pan Zielaskowski od kilkunastu lat dyktuje ceny-horrendalne- miastu za kiepskie dla zwierząt- usługi. Nikt nie jest w stanie przeliczyć cierpienia i śmierci zwierząt na pieniądze. Forsa to nie wszystko, choć rozumiem, że to ważne. A że kontrole urzędników nie miały zastrzeżeń- bo to urzędnicy, którzy im mniej mają roboty- tym (dla nich) lepiej. Po co robić "afery" z kontroli- im jest dobrze.

pani od kota też w układziku z ratuszem widać. trace szacunek do ludzi...

a
asdfgghhj
W dniu 21.08.2015 o 08:33, pani_kota napisał:

Czy wiecie jak rozliczane są umowy z prywatna firmą- schroniskiem- bez rozgłosu. Szczegółów nikt nie pozna. Czy widzicie jakie setki tysięcy są dochodem pana Zielaskowskiego?Zwierzęta są na ostatnim miejscu- liczy się zysk. Nie ma stałych wolontariuszy- bo prywatne miejsce- właściciel nie chce, żeby mu ktoś zaglądał do interesu. Czy wiecie, że nie wolno mu przyjmować ani karmy, ani robić zbiórek? Prawo prywatnej firmie na to nie pozwala, a fundacje muszą się publicznie z takich działań rozliczać.  Czy wiecie, że teraz- od pewnego czasu robiony jest medialny szum- jak pięknie jest w Węgrowie- własnie po to, żeby ludzie tak myśleli? Ci co pracują na rzecz zwierząt charytatywnie, od lat nie szukają rozgłosu- część osób nie chciała być na zdjęciach do Gazety, ani( tym bardziej) żeby ujawniano nazwiska. Nie chcemy karier, ani stanowisk. chcemy, żeby była kontrola zewnętrzna- nie urzędników, którym nic nie chce się robić, ani tego, żeby prywaciarz się dorabiał na cierpieniu zwierząt- a my-mieszkańcy miasta z podatków to opłacali. Porządne schronisko ma całodobową opiekę weterynaryjną, dziesiątki (jak nie steki) udanych adopcji, kociarnię, w której opiekuje się małymi i chorymi kociakami (czy wiesz, że małego kotka trzeba karmić i masować co 4 godziny?) Jest dostępne dla ludzi, którzy chcą i umieją pomagać zwierzętom. Udostępnia dokumenty wydatkowania pieniędzy i DAROWIZN. Nie należę do żadnej partii, żadnego związku. Nie jestem powiązana z żadnym schroniskiem, z żadnym radnym ani urzędnikiem- obecnym ani byłym. Nie prowadzę działalności jako firma. Nie trawią mnie obecni i już byli karierowicze i urzędasy. Pewnie jak zwykle tu na forum będę opluwana, bo rzuca się tu błotem za każde wychylenie głowy.Ale mam dość i NIE wstydzę się publicznie wystąpić jako działaczka prozwierzęca.KONIEC Z WYRZUCANIEM NASZYCH PODATKÓW w imię pomocy zwierzętom.

urzekła mnie twoja historia. Grudziądza nie stać na schronisko a jeśli ma to robić na krechę to urzędasów ludzie zajadą - to są miliony, do tego ktoś to musi wyłapać ktoś zebrać padline itp.  to setki tysięcy. a co do wyrzucania kasy w błoto - lepiej niech miasto porozmawia rzeczowo z właścicielem schroniska a nie zadłuża sie. myślisz że skoro brak kasy na budowę to tam tak super będzie? prowizorka i syf bo taniej jak wszystko za co sie miasto bierze. a na koniec i tak koszty kosmiczne. budowa schroniska za tej władzy skończy sie katastrofą i to dla tych psów nie dla ludzi, a miasto wykorzystuje was działaczy do własnych  interesów. tylko potem będzie na was jeśli coś nie wypali a urzędznicy sie za jakiś czas zmienią. 

o
olp

banda kretynów. lepiej zadłużyć miasto - ponownie- aby komuś tam na nosie zagrać w imie obrony zwierząt. jako mieszkaniec nie zgadzam sie. na głowy wy sie leczcie. przeciętny grudziądzanin zarabia 1200 zł o ile ma pracę a tu pitolą o zakładaniu schroniska za które my zapłacimy. obrońcy psia mać. 

d
dddd
W dniu 20.08.2015 o 22:34, agnieszka napisał:

Najważniejszy argument to dobro zwierząt. Mam kilka znajomych, które chciały być wolontariuszkami w schronisku i np. wyprowadzać pieski na spacery to odprawiono je z kwitkiem!! Dlaczego? Nie wiem...mam swoją teorię na ten temat; wolę jej nie pisać. Nawet jeśli wyjdzie podobna kwota utrzymania nowego schroniska to i tak powinien zmienić się właściciel. Uważam, że miasto samo nie powinno być właścicielem (władze i urzędnicy się zmieniają i może być różnie), stowarzyszenie to dobry pomysł..miłośnicy zwierząt włożą w to wiele serca...i adopcji będzie więcej:)

fundacje i stowarzyszenia tylko kasę robią. nie miejcie złudzeń. obciągną miasto jak... a adopcji nie będzie więcej wręcz odwrotnie bo w ich interesie jest aby było dużo psów. za rok ze 180 psów zrobi sie np 250

p
pani_kota

Czy wiecie jak rozliczane są umowy z prywatna firmą- schroniskiem- bez rozgłosu. Szczegółów nikt nie pozna. Czy widzicie jakie setki tysięcy są dochodem pana Zielaskowskiego?

Zwierzęta są na ostatnim miejscu- liczy się zysk. Nie ma stałych wolontariuszy- bo prywatne miejsce- właściciel nie chce, żeby mu ktoś zaglądał do interesu. 

Czy wiecie, że nie wolno mu przyjmować ani karmy, ani robić zbiórek? Prawo prywatnej firmie na to nie pozwala, a fundacje muszą się publicznie z takich działań rozliczać. 

 

Czy wiecie, że teraz- od pewnego czasu robiony jest medialny szum- jak pięknie jest w Węgrowie- własnie po to, żeby ludzie tak myśleli? Ci co pracują na rzecz zwierząt charytatywnie, od lat nie szukają rozgłosu- część osób nie chciała być na zdjęciach do Gazety, ani( tym bardziej) żeby ujawniano nazwiska.

 

Nie chcemy karier, ani stanowisk. chcemy, żeby była kontrola zewnętrzna- nie urzędników, którym nic nie chce się robić, ani tego, żeby prywaciarz się dorabiał na cierpieniu zwierząt- a my-mieszkańcy miasta z podatków to opłacali.

 

Porządne schronisko ma całodobową opiekę weterynaryjną, dziesiątki (jak nie steki) udanych adopcji, kociarnię, w której opiekuje się małymi i chorymi kociakami (czy wiesz, że małego kotka trzeba karmić i masować co 4 godziny?) Jest dostępne dla ludzi, którzy chcą i umieją pomagać zwierzętom. Udostępnia dokumenty wydatkowania pieniędzy i DAROWIZN.

 

Nie należę do żadnej partii, żadnego związku. Nie jestem powiązana z żadnym schroniskiem, z żadnym radnym ani urzędnikiem- obecnym ani byłym. Nie prowadzę działalności jako firma. Nie trawią mnie obecni i już byli karierowicze i urzędasy.

 

Pewnie jak zwykle tu na forum będę opluwana, bo rzuca się tu błotem za każde wychylenie głowy.

Ale mam dość i NIE wstydzę się publicznie wystąpić jako działaczka prozwierzęca.

KONIEC Z WYRZUCANIEM NASZYCH PODATKÓW w imię pomocy zwierzętom.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska