"Złoty pociąg" ukryty ponoć w okolicach Wałbrzycha podziałał na naszą wyobraźnię. - Śląsk jest bardzo ciekawy jeśli chodzi o takie rzeczy, ale w Grudziądzu też warto kopać - mówi jeden z miejscowych pasjonatów, który od wielu lat z wykrywaczem metalu szuka cennych historycznie pamiątek.
Niektóre z miejsc, gdzie mogą znajdować się takie skarby, owiane są legendą. Za innymi z kolei stoją ustne przekazy i relacje.
Czytaj też: Wielki pociąg do złota - komentuje Jacek Deptuła
Zastawa ułanów
Miejscem, które cały czas skrywa wiele tajemnic i być może także kosztowności, jest Cytadela. Do 1939 r. stacjonował tam 18. Pułk Ułanów Pomorskich, który dysponował dużą zastawą. Ślad po niej zaginął. - Jestem pewien, że została ukryta na Cytadeli - mówi Grzegorz Machaj, przewodnik PTTK.
Mówi się o tym, że mogła zostać zakopana w fosie suchej obiektu. Razem z innymi kosztownościami, które na początku września na Cytadelę przywiozła grupa Polaków. Opowiadano także, że w 1939 r. polscy żołnierze mieli zakopać zastawę na dnie kanału Trynka. Ale żadne dowody za tym nie stoją.
O tym, że na Cytadeli zakopano coś cennego może świadczyć inna historyjka. Otóż w latach 80. w obiekcie tym miały się pojawić dwie starsze panie w towarzystwie starszego pana. Kobiety dysponowały pozwoleniami na przeszukanie obiektu. Potem miano coś wykopać i wywieźć z Grudziądza. Ale czy tak było?
Przeczytaj również: Grudziądz odwiedza coraz więcej turystów. Ale wciąż za mało
Niemcy w odwrocie
Wyobraźnię rozbudza także domniemany skarb zgromadzony na Cytadeli przez Ludwiga Fricke, dowódcy wojsk niemieckich w Grudziądzu. - Zgromadził kosztowności, przedmioty liturgiczne i dzieła sztuki zrabowane bogatym mieszczanom. Skarb musi znajdować się gdzieś na obszarze Cytadela - Skarpa Forteczna - pisze na forum naszego portalu pomorska.pl internauta podpisujący się jako "Eksporstor".
Istnieje również przekaz, że pod koniec 1944 r. niemieckie ciężarówki zaparkowały na boisku w okolicy ulicy Fortecznej. Ubrani na czarno żołnierze mieli coś zakopywać. Obserwował to Polak, który ukradkiem wymknął się z mieszkania, żeby napić się gorzałki. Zanim zdążył to jednak zrobić, przyłapali go Niemcy. "Kulki" jednak nie dostał, bo z opresji wybawiła go żona, która się pojawiła na miejscu. Później miała rozpowiedzieć całą historię.
Krążą również informacje, że polscy żołnierze na początku II wojny światowej na wysokości Tivoli zakopali drewniane skrzynie ze szablami.
Sztandar tajemnic
Z relacji świadków wynika, że sztandar 18. Pułku Ułanów Pomorskich na początku września 1939 roku zakopano w okolicach Grupy. Mimo poszukiwań do dziś nie został jednak odnaleziony. Zdaniem historyka Mariusza Żebrowskiego do dziś ze sztandaru mogły zostać jedynie skrawki. - Przed zakopaniem miał być bowiem schowany do skórzanej torby albo chlebaka. Ale i tak warto szukać dalej - twierdzi Mariusz Żebrowski.
Czytaj e-wydanie »