Wczoraj, 18 czerwca, około godziny 23, w oko bydgoskich kamer wpadła 33-latka, która przy ulicy Zygmunta Augusta okradła śpiącego na ławce przystanku MZK mężczyznę.
- Najpierw zainteresowanie osoby obsługującej monitoring wzbudził śpiący chłopak i leżący na ziemi telefon komórkowy, który najprawdopodobniej wypadł mu z kieszeni spodni - informuje mł. asp. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszcz. - Jednak przedmiotem zainteresowała się również oczekująca na autobus kobieta, która wykorzystując chwilę nieuwagi śpiącego oraz osób znajdujących się w pobliżu zabrała go z ziemi. Następnie udała się na sąsiedni przystanek, gdzie pozbyła się karty SIM, i odjechała autobusem miejskim.
Czytaj też: To się nazywa podpaść szefowi! Pracownik ukradł z ciężarówki 340 litrów paliwa
Złodziejka nie wiedziała jednak, że cały czas jest obserwowana przez monitoring, a o zajściu informowano policjantów. Co więcej, autobus był monitorowany przez kamery, aż do możliwości ich zasięgu. Znajdujący się w pobliżu patroI z bydgoskiego wydziału ruchu drogowego słysząc podawany komunikat zatrzymał wskazany autobus na przystanku przy ulicy Markwarta. Z pojazdu wyprowadzili opisywaną kobietę, która trzymała w ręku telefon komórkowy. Następnie funkcjonariusze podjechali do śpiącego jeszcze na ławce 22-latka. Tam szybko okazało się, że telefon należy do niego. Znalazła się również jego karta SIM.
Teraz policjanci z bydgoskiego Śródmieścia za wykroczenie kradzieży skierują do sądu wobec 33-latki wniosek o ukaranie. Może jej grozić do 5000 złotych grzywny.