Nowa witryna przy pl. Wolności 7: "Architektoniczna samowolk...
Na początku był tam salon samochodowy. Później kawiarnia „Magnolia”, a potem przez wiele lat kwiaciarnia. Ta kilka miesięcy temu się przeniosła, a spory lokal w modernistycznej kamienicy przy pl. Wolności 7 w Bydgoszczy stał pusty. Aż parę tygodni temu rozpoczął się w nim remont [prawdopodobnie powstanie tam restauracja - inf. red.]. Na pierwszy ogień zdemontowano oryginalną witrynę, a w jej miejsce wstawiono nową, plastikową.
Do naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. „Kto na to pozwolił? Tak tandetny plastik w takiej kamienicy?”, „Dlaczego nie interweniuje plastyk miejski?”, „Tak mało mamy modernizmu w Bydgoszczy i tak łatwo się go bezcześci” - to tylko niektóre opinie bydgoszczan.
Co na to plastyk miejski? - Na razie to rzeczywiście może nie wyglądać zbyt estetycznie, bo okna pokrywa jeszcze szarobiała taśma. Same ramy są jednak w kolorze antracytu, więc moim zdaniem ta zmiana może wyjść witrynie na korzyść - uważa Marek Iwiński. - Sama forma okien została zachowana, myślę więc, że i charakter budynku się nie zmieni.
Zobacz także materiał wideo: Bydgoszczanie zwiedzali zabytkową halę targową
O opinię na ten temat poprosiliśmy także dr Agnieszkę Wysocką, historyczkę sztuki, wykładowcę UKW, badaczkę architektury XIX i XX wieku.
- Ja niestety nie mogę podzielić tego entuzjazmu - mówi nam. - Widziałam tę witrynę po zmianach i obawiam się, że bezpowrotnie straciła swój charakter. Po pierwsze poprzednia konstrukcja była metalowa, ta jest plastikowa. Po drugie elementy dzielące szyby są zbyt szerokie, po trzecie zaś całość jest toporna. Tamta witryna była lekka, sprawiała wrażenie jakby unosiła się nad ziemią - taki zresztą był zamysł architekta. Teraz nic z tego nie zostało. Oczywiście warto poczekać na efekt końcowy, być może się mylę. Ale obawiam się, że straciliśmy właśnie jeden z niewielu w Bydgoszczy obiektów modernistycznych, a jedyny przykład przełożenia zasad skrajnie modernistycznej architektury spod znaku Le Corbusiera.
Czy to zatem architektoniczna samowolka? - Z tego, co wiem, obiekt nie jest wpisany do rejestru zabytków, a szkoda - komentuje dr Wysocka. - Gdynia, uznawana za przykład w tej materii, wpisała sobie do rejestru cały modernistyczny obszar. My nie mamy tej architektury zbyt wiele i niestety, przez takie praktyki, będziemy mieć jej coraz mniej. Smutno mi, że w mieście, które jest świadome tego, że takie miejsca należy chronić, doszło do tego typu sytuacji.

Kamienica rzeczywiście nie figuruje w rejestrze zabytków, choć są takie zakusy. - Postulujemy o to od dłuższego czasu, ponieważ kamienica jest bardzo czysta stylistycznie. Do tego charakteryzuje się niezwykle cennymi detalami, takimi jak choćby balkony od strony podwórza, czy wewnętrzna stolarka drzwiowa - mówi nam Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków. - To jest jednak kwestia decyzji właścicieli.

Ci nie skonsultowali zmian w wyglądzie kamienicy z konserwatorem. - Stało się bardzo nieszczęśliwie - przyznaje Marcysiak. - Nowa witryna nie jest wykonana zgodnie z oryginałem. Interweniowaliśmy w tej sprawie - na szczęście sporo zdemontowanych elementów zachowano, co pozwoli w jakimś stopniu uratować charakter tej kamienicy. Będę się o to starał - zapowiada.
Pytanie tylko, czy rzeczywiście coś da się jeszcze zrobić. Do tematu wrócimy.