Stowarzyszenie funkcjonuje w Grudziądzu, Świeciu, Chełmnie i Wąbrzeźnie. Zajmuje się rozwiązywaniem problemów rodzinnych, ale nie tylko tych, skutkujących rozpadem małżeństwa. Z pomocy korzystać mogą także rodziny, których członkowie są uzależnieni od alkoholu, narkotyków czy hazardu. - Każdy, kto czuje, że w jego domu dzieje się coś złego, może się do nas zwrócić - mówi Andrzej Burzyński, prezes stowarzyszenia „Nadzieja”. - Nasza pomoc jest bezpłatna - dodaje.
Ilu ludziom stowarzyszenie pomogło? - Trudno to jednoznacznie ocenić, ponieważ choćby w przypadku nadużywania alkoholu, czy narkotyków, zmiany w organizmie są nieodwracalne - mówi Burzyński.
Udało nam się dotrzeć do kobiety, której pomogli członkowie „Nadziei”. - Kiedy moje małżeństwo się rozpadało, byłam na skraju załamania. Miałam bardzo niską samoocenę, a po chorobie zmarli moi rodzice. Dopiero po terapii w „Nadziei” moje życie znów nabrało sensu - mówi Marlena Zakierska, mieszkanka Grudziądza. - Pana Andrzeja i jego żonę, która też działa w stowarzyszeniu, nazywam aniołami. Mojej koleżance pomogli w identyczny sposób. Biorę z nich przykład i dziś sama pomagam młodym ludziom, którzy trochę w życiu pobłądzili - dodaje kobieta.
Burzyński zdradza jednak, że nie wszystkim rodzinom stowarzyszenie zdołało pomóc. - Kilka lat temu pewna kobieta ze Świecia chciała ratować swoje małżeństwo. Przychodziła na spotkania i warsztaty. Niestety, nie udało się. Najbardziej odbiło to się na jej synu, który w pewnej, niewyjaśnionej sytuacji poniósł śmierć. Do dziś wielu spekuluje czy był to wypadek, czy samobójstwo - mówi Burzyński.
Jakie więc symptomy mogą świadczyć o tym, że w naszej rodzina potrzebuje pomocy? - Jeśli chodzi o dzieci, to nie należy lekceważyć niepokojących sygnałów od nauczycieli oraz towarzyszących temu spadków nastroju. Nawet siedmiolatek może mieć myśli samobójcze - odpowiada Burzyński.
A jeśli chodzi o dorosłych? - Hazardowi i narkomanii najczęściej towarzyszą długi i ginące z domu pieniądze oraz przedmioty. Co ciekawe: nie ginie to, co jest na wierzchu, lecz to, co jest schowane gdzieś głębiej - wyjaśnia Burzyński.
Policyjne „suszarki” jedna za drugą na drogach 5-10-15 [wideo]
A co z alkoholizmem? - Jeśli mąż nie chce przestać pić, a żona się do nas zgłosi, gwarantuję, że skutek będzie po siedmiu, może dziesięciu spotkaniach - zapewnia prezes „Nadziei”.
Coraz niebezpieczniej robi się na autostradach i ekspresówkach. Powodów tego zjawiska jest kilka
źródło: TVN Turbo/x-news