Nieszczęścia 3 lata temu zaczęły dręczyć rodzinę. - W pożarze mieszkania straciliśmy cały dobytek - dodaje samotna matka. - Uciekliśmy tak, jak staliśmy.
Do nowego mieszkania (tak je nazywają, ale nadaje się do kapitalnego remontu) musieli kupić wszystko.
- Pralkę i odkurzacz też - opowiada 40-latka. - Nie było mnie stać, żeby brać za gotówkę, więc wzięłam na raty. Najpierw spłacałam regularnie, a potem tak, jak mi się udawało. Raz tak, raz nie.
Kobieta przestała pracować. - Lekarz mi zabronił, bo choruję. Dostaję zasiłki i alimenty na dzieci. To 2 tysiące złotych.
Zobacz także.Bezkarny notariusz. Usłyszał niemal 100 zarzutów, a nadal pracuje
UWAGA! TVN/x-news
Komornik zajął konto, chociaż wcześniej nie ostrzegał. Wziął pieniądze przeznaczone dla dzieci. Zostawił 68 groszy na życie na cały miesiąc.
Bank przedstawia swoją wersję. - Co do zasady i zgodnie z prawem, nie zajmujemy alimentów - podkreśla Miłosz Gromski z biura prasowego banku ING, w którym włocławianka ma konto. - Jednak w momencie, gdy pieniądze znajdą się na zwykłym rachunku bankowym, stają się pieniędzmi z rachunku bankowego i tracą swoją podmiotowość. Mogą wtedy stać się przedmiotem potrącenia. Aby uniknąć takiej sytuacji, komornik powinien wystawić dokument wskazujący wyłączenie takiego wpływu spod egzekucji. Jeśli bank przekazał już środki, klient powinien się zwrócić do komornika o ich zwrot.
Więcej o sprawie w serwisie plus.pomorska.pl: Nowy rok, ale stare problemy finansowe
***
Polecamy w pomorska.pl:
Sylwester i Nowy Rok w regionie - dwie osoby nie żyją
Ekipa pogotowia ratunkowego z Grudziądza zaatakowana podczas udzielania pomocy