Pogoda od rana paskudna, pada deszcz ze śniegiem ale nastroje dobre. Dziś mamy dzień na dłuższe pospanie i zebranie całego potrzebnego sprzętu.
Mamy super auto, które na tą trase pożyczył nam John Write.
Paliwo jest tu super tanie. Zatankowaliśmy 50 litrów benzyny i na razie obciążyło nam karte na 1 zł ( słownie: jeden polski złoty). Oby ta cena paliwa utrzymała się jak najdłużej.
Udało się też zorganizować wzmacniacze, transformatory, głośniki, statywy i już nawet nie pamiętam co jeszcze. Jesteśmy gotowi do zagrania. Na jutro mamy zaplanowaną próbe, żeby ten pożyczony sprzęt wypróbować.
Nawet popakowaliśmy już część płyt, które na tą trase wyprodukowaliśmy w Kanadzie.
Na dzisiaj już starczy pracy. Czas się zrelaksować i wieczorem może jakaś miła kolacja w jednej z wielu egzotycznych knajpek, których jest tu pełno. Vancouver to raj dla chętnych posmakowania wszelakich, egzotycznych i mało spotykanych w naszej szerokości geograficznej specjałów.
01.04.2009 środa
50 litrów beznzyny za złotówkę! Eldorado dla zmotoryzowanych