Red Bull I-Battle w klubie Moralist
www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Szumne zapowiedzi czwartkowej imprezy sprawdziły się w stu procentach - miało być emocjonująco i było. Osiem rywalizujących drużyn dwuosobowych sprawiło, że nikt w klubie Moralist nie przechodził obojętnie wokół wydarzeń na specjalnie rozstawionym ringu. Rozmaite muzyczne kawałki i przygotowane choreografie duetów poruszyły tłum do wspólnej zabawy. Klubowicze nie mogli być biernymi uczestnikami imprezy. To właśnie od ich aplauzu zależało, który z duetów wyjdzie zwycięsko z bitwy i przejdzie do następnej rundy. Decybelomierz aż wariował od okrzyków publiczności. Występy zespołów tak rozpalały klubowiczów, że prowadzący Red Bull I-Battle Rufin aż z niedowierzaniem odczytywał wyniki. W Moraliście było głośniej niż przy pracy młota pneumatycznego czy nawet odrzutowca - wspólne, kilkunastosekundowe okrzyki widzów momentami sięgały bowiem blisko 120 decybeli!
Wśród występujących duetów uwagę zwracała między innymi obecność Speed Teamu, czyli żużlowca Emila Sajfutdinowa i jego menedżera Tomasza Suskiewicza. Choć dwójka związana z czarnym sportem walczyła z całych sił, to szybko pożegnali się z marzeniem o wygranej. Nawet doping wiceprezydenta Bydgoszczy Macieja Grześkowiaka i sponsora Rosjanina Jerzego Gotowskiego ani rzucone publiczności koszulki nie dodały im skrzydeł. Emil i "Susi" odpadli już w pierwszej bitwie, nie dając rady Winyl-onowi.
Na muzycznym ringu nie zabrakło także między innymi tancerzy (bracia Łukasz i Maciej Kosiccy - Braterstwo Stylu) czy Marka Szpaka, bardziej znanego jako DJ Screwball.
Czytaj e-wydanie »