W 2012 roku w Porcie Lotniczym Bydgoszcz odprawionych zostało ciut ponad 340 tys. pasażerów. - To o 22 proc. więcej niż w roku 2011 - chwali się lotnisko. I nie da się zaprzeczyć, że to jest najlepszy wynik w historii bydgoskiego lotniska.
Przeczytaj także:Dreamliner w Bydgoszczy. Zapraszamy na pokład! [zobacz samolot od środka]
Co więcej, w ubiegłych latach nie notowano w ogóle wzrostów. Od 2008 do 2011 roku liczba pasażerów wahała się od 275 do 280 tys. I z tego punktu widzenia 22-proc. wzrost jest na pewno znaczący. W samym grudniu ub. roku z bydgoskiego portu skorzystało 22 tys. pasażerów, czyli o 10 proc. więcej niż w analogicznym miesiącu rok wcześniej.
To dobre wiadomości, tym bardziej że założenia z początku roku mówiły o osiągnięciu pułapu 300 tys. A pasażer o tym numerze został odprawiony z naszego lotniska już 5 listopada 2012 r.
- Miniony rok był dla nas najlepszym w historii. Złożyły się na to m.in. atrakcyjniejsza oferta lotów czarterowych, nowe połączenia Ryanaira oraz lepsze wypełnienie samolotów do Warszawy - stwierdza Tomasz Moraczewski, prezes portu.
Komu rośnie szybciej
A jednak, mimo wzrostów, w innych portach lotniczych porównywalnych do naszego liczba pasażerów jest dużo wyższa albo szybciej rośnie.
Port Szczecin Goleniów na przykład ubiegły rok skończył z liczbą pasażerów o 10 tys. niższą niż my, a pułap 300 tys. osiągnął już w pierwszej połowie października.
Łódź zanotowała ciut poniżej 20 procent wzrostu, ale oni już dobijają do pół miliona pasażerów.
To jeszcze nic. Rzeszów, który ma o połowę mniej mieszkańców, odprawił w tym roku 565 tys. pasażerów. Nawet jeśli to wzrost tylko o 15 procent, to w liczbach bezwzględnych mówimy o 74 tys. pasażerów więcej niż w 2011 roku.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Lotnisko na trening
Wyjątkowo nieźle radzi sobie natomiast nasze lotnisko w obsłudze lotów szkoleniowych.
To naszą ofertę i Krakowa wybrał LOT na treningowe porty dla nowego dreamlinera. To u nas trenuje już od dawna charterowy przewoźnik Enter Air, a w minioną sobotę mogliśmy obserwować na niebie nad Bydgoszczą manewry Bingo Airways (jeden z logiem sponsora - nota bene - zaprojektowanym przez Salvadora Dali - producenta lizaków).
I choć zyski dla lotniska nie są procentowo znaczące, to ważniejsze są zyski nieliczone w złotówkach. - Współpraca, jaką nawiązujemy przy tej okazji z przewoźnikami jest bardzo cenna - zaznacza Joanna Sowińska, rzeczniczka lotniska.
A dlaczego u nas trenują? - Po części dlatego, że mamy dla nich korzystną ofertę cenową, ale też możemy zapewnić dogodne godziny treningów.
Nie bez znaczenia są walory techniczne lotniska. - Mamy niedawno wyremontowany pas startowy. Poza tym jest on szeroki, co właśnie piloci LOT-u zaznaczali, kiedy trenowali nowym boeingiem 787 - dodaje rzeczniczka. - Twierdzą, że 60 metrów szerokości ułatwia manewry.
Czytaj e-wydanie »