500+ nie tylko na lepsze życie, ale także na większe spożycie

- Te 122 przypadki to jest alkoholizm - informuje Andrzej Gąsiorowski, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Chojnicach. - Picie alkoholu powoduje biedę. I dzisiaj, kiedy rodziny otrzymują pięćset plus, to w tych przypadkach te 500 plus nie idzie na utrzymanie i na pomoc dzieciom, a po prostu na przepicie.
Tak było z patologiczną rodziną z Brus z sześciorgiem dzieci w wieku od zaledwie siedmiu miesięcy do kilku lat. Żyli z 500 plus, które przepijali. W styczniu ub.r. odebrano im dzieci, trafiły do rodzinnego domu dziecka. Minął rok, matka biologiczna zmarła. Ojciec się nie zmienił. I co istotne, nie podejmuje prób kontaktu z dziećmi.

- Wystąpimy do sądu o pozbawienie ojca praw rodzicielskich, skoro nie interesuje się dziećmi - mówi Gąsiorowski. - Wtedy też od razu zwrócimy się do ośrodka adopcyjnego o podjęcie procesu adopcyjnego. Musimy działać, bo po pierwsze - dzieci są małe, a po drugie - najlepszym miejscem do rozwoju dziecka jest rodzina. Gdyby była taka możliwość, byłoby to dla nich najlepsze rozwiązanie.
Gąsiorowski przyznaje jednak, że o łączoną adopcję będzie trudno. To ośrodek adopcyjny wyda ostateczną opinię. No i musi się oczywiście znaleźć właściwa rodzina.

A teraz dane - w ub.r. tylko troje dzieci umieszczono w rodzinach adopcyjnych. Siedmioro z rodzinnej pieczy zastępczej powróciło do rodziny biologicznej, a sześcioro z rodzin zastępczych umieszczono w placówkach opiekuńczo-wychowawczych.
73 dzieci z 230 jest w rodzinach spokrewnionych, 64 w rodzinach zastępczych niezawodowych, 34 w zawodowych, 4 w zawodowych specjalistycznych, dwoje w pogotowiu rodzinnym i 53 w rodzinnych domach dziecka. Powstało 11 nowych rodzin zastępczych, 36 dzieci umieszczono w rodzinach zastępczych i rodzinnych domach dziecka.

Sytuacje są różne, jak te, kiedy dwie rodziny zastępcze spokrewnione rozwiązano z uwagi na nieprawidłowości w sprawowaniu opieki.
Czy system się sprawdza? Cóż adopcji jest niewiele, a rodziny zastępcze - bywa - wzbudzają kontrowersje.
Są naturalnie pod nadzorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. To właśnie urzędnicy z tej instytucji, gdy dochodzi do wypaczeń, powinni możliwie najszybciej reagować.

Wciąż trwa proces dotyczący wykorzystywania dzieci w jednej z rodzin zastępczych w gm. Chojnice. Jest utajniony, ze względu na dobro pokrzywdzonych dziewcząt. Jaki będzie wyrok? Wypada poczekać, nie przesądzać. Ostatnio media nagłośniły sprawę odebrania czterech dziewczynek z innej rodziny zastępczej. Jak się dowiedzieliśmy, stało się tak ze względu na daleko posuniętą ostrożność.
Jest jedno świadectwo, które trzeba zweryfikować. To słowa dziewczynki podczas rozmowy z psychologiem. Sąd rodzinny wydał orzeczenie o doraźnym zabraniu dziewcząt. Lada dzień wyznaczy termin przesłuchań wychowanek w obecności biegłego psychologa.