Zmiany w przepisach mogą być wprowadzone w 2003 roku. - Podczas prac nad reformą zakładano, że wiek emerytalny będzie jednakowy dla kobiet i mężczyzn - 62 lata. Poprzedni rząd to zmienił. Chcemy powrócić do tych założeń - powiedział minister Hausner. Sprawą zainteresowano się po kontroli NIK. W raporcie pokazano bowiem, że emerytura kobiet może być o połowę niższa niż mężczyzn. Zdaniem ministra relacje te zostały przedstawione trafnie.
62 lata, jako pożądany jednakowy wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, to dziś - ze strony ministerstwa - propozycja do społecznej dyskusji. Wiek ten miałby być elastyczny w przedziale 60-65 lat. - Trzeba jednak mieć świadomość, że kto wybierze emeryturę jako 60-latek dostanie świadczenie niższe, niż gdyby popracował 2 lata dłużej - twierdził minister. Jak wyjaśnił później jego zastępca Krzysztof Pater, zmiany w pierwszej kolejności mogą dotyczyć kobiet urodzonych w 1955 roku i młodszych.
Zaległości ZUS-u
Wczorajsza konferencja, poświęcona ocenie nowego systemu emerytalnego, w dużym stopniu odnosiła się do pracy ZUS. Minister poinformował, że do końca roku mają być "wyczyszczone" zaległości (powstałe z winy ZUS) w przekazywaniu składek do otwartych funduszy emerytalnych. Tym samym skarb państwa nie będzie obciążany nowymi odsetkami. ZUS zalega funduszom emerytalnym 5,5 mld złotych oraz... 1,8 mld złotych odsetek. Te zobowiązania przejmie skarb państwa. Zostaną oszacowane zaległości wobec każdego z funduszy, a następnie spłacone w obligacjach, odsetki zaś w gotówce. Cała operacja ma odbyć się w tym roku.
Rząd przygotowuje również nowelizację ustawy o funduszach emerytalnych. Chodzi o obniżenie kosztów funkcjonowania funduszy - pod warunkiem, że na zmianach skorzystają uczestnicy, a nie zarządzający.
