- Nie wiem, ale prawdopodobnie nie przyszedłbym do LIV, gdybym grał w Ryder Cup – ujawnił Meronk w rozmowie z Telegraph Sport. - To, co się stało, zdecydowanie ułatwiło mi wybór. Wiesz, to, przez co przeszedłem, sprawiło, że łatwiej było mi bardziej troszczyć się o siebie i nie przejmować się tym, co inni ludzie o mnie myślą lub czego inni chcą, żebym zrobił.
"To, co wydarzyło się z Ryder Cup, otworzyło mi oczy na to, jak to wszystko działa. Tak, i to w życiu, zwłaszcza gdy jest się zawodowym sportowcem, to nie jest całe życie. Musisz tylko upewnić się, że twoja rodzina ma się dobrze, że z tobą jest wszystko ok i czujesz się dobrze".
30-letni Meronk był po zwycięstwie w Australian Open w grudniu poprzedniego roku i letnim zwycięstwie w Italian Open – rozgrywanym na polu Marco Simone, na którym odbywał się Ryder Cup – więc jego kandydatura była z pewnością mocna przed wyborami Luke'a Donalda. Europejczycy ostatecznie rozgromili Amerykanów 161/2-111/2.
Premia szacowana za podpisanie kontraktu w wysokości 10 milionów dolarów prawdopodobnie "nie zaszkodziła", ale Meronk przyznał również, że harmonogram startów LIV pomógł mu ponownie zakochać się w sporcie.
- Ostatnie dwa lata miałem naprawdę wspaniałe, ale szczerze mówiąc, nie cieszyłem się tym tak bardzo – powiedział Meronk w rozmowie z "The Telegraph" - Byłem po prostu ciągle w drodze. Nie mieliśmy normalnego domu, po prostu pakowaliśmy się z hotelu do hotelu, z lotniska na lotnisko.
Siedziałem z rodzicami i moją dziewczyną podczas świąt Bożego Narodzenia i po prostu mówiłem: "Tak, miałem wspaniały rok, ale tak naprawdę mi się nie podobał". Pamiętam, jak wygrałem we Włoszech w maju zeszłego roku, obudziłem się w poniedziałek i powiedziałem: "OK, świetnie, wygrałem turniej. Ale teraz muszę zacząć wszystko od nowa, jechać na kolejne pole, zacząć od nowa. Gdzie jest radość? Jedną z najlepszych rzeczy jest to, że mam więcej czasu na cieszenie się życiem z rodziną i przyjaciółmi".
Meronk wciąż ma szansę na kolejny start w Ryder Cup, ciągle próbując zostać pierwszym Polakiem, który weźmie udział w takim meczu. Pojawił się już w wystarczającej liczbie wydarzeń, aby zachować swoją kartę do 2025 roku i nadal nie jest jasne, dokąd zmierzają waśnie na linii PGA Tour-LIV Golf. Dopóki nie zrezygnuje z członkostwa w DP World Tour, będzie kwalifikował się do udziału w wydarzeniu. Na razie Meronk skupia się na golfie - ukończył swój pierwszym start w LIV w zeszłym tygodniu w Mayakoba jako członek Cleeks GC - i może pewnego dnia dostanie szansę na Ryder Cup.
- To zawsze był mój cel – powiedział - Oczywiście nie podobało mi się to, jak zostałem potraktowany ostatnim razem, ale jeśli będzie to możliwe, aby zagrać w Ryder Cup i jeśli będę wystarczająco dobry, chciałbym być w drużynie. Po prostu będę ciężko pracował nad swoją grą, dam z siebie wszystko i zobaczę, co może się wydarzyć.
