Wielka awantura dotyczy ostatnich sekund meczu. Na 17 sekund przed końcem spotkania sędzia Jacek Rokicki z Nowego Targu uznał wyrównującą bramkę dla GKS Tychy autorstwa Sebastiana Gonery. Przed dogrywką jednak zmienił zdanie i cofnął czas o 17 sekund. Zbulwersowani tyszanie zjechali do szatni, a arbiter po kilku minutach odgwizdał koniec meczu z wynikiem 5:4 dla gospodarzy.
Tyszanie złożyli odwołanie. Powołując się na odpowiedni przepis w regulaminie twierdzą, że gol nie może zostać nie uznany, gdy zostanie wznowiona gra.
Polski Związek Hokeja na Lodzie postanowił bliżej przyjrzeć się sytuacji. Wydział Gier i Dyscypliny ma przygotowań posiedzenie w tej sprawie, na które zostaną zaproszeni przedstawiciele obu klubów i Wydziału Sędziowskiego. Obie strony mają przygotować pełną dokumentację, pomocne ma być także nagranie spotkania na kasecie wideo.
Istnieje możliwość, że wynik zostanie zweryfikowany, kary zapewne nie uniknie także sędzia Rokicki.