"Porwana sieć" to dwunasty tom "Amazing Spider-Man" w ramach serii Marvel Fresh. Norman Osborn i Wilson Fisk połączyli siły, by wspólnie pojmać Kindreda, ale czy im obu przyświeca ten sam cel? I czy mogą sobie nawzajem zaufać?
Tymczasem grzechy wchłonięte przez Zjadacza Grzechów wróciły do swoich gospodarzy. A do drzwi fundacji cioci May niespodziewanie zapukał Martin Li, którego śladem podąża Pan Negatyw. Wszystko wskazuje na to, że Spider-Man znów będzie miał pełne ręce roboty.
Nick Spencer zachowuje swój styl, chociaż tym razem nie jest to jego atut
Scenariusz napisał Nick Spencer, a rysunki przygotował Mark Bagley. Spencer jako twórca przygód o Spider-Manie od początku budził sprzeczne odczucia wśród fanów Pajączka. Niestety dwunasty tom daje pożywkę krytykom tego autora. Spencer nie odchodzi w nim od przyjętej przez siebie narracji i poetyki opowiadania historii o najbardziej popularnym bohaterze z uniwersum Marvela.
Osobiście kupuję styl Spencera, ale tym razem muszę wrzucić kilka kamieni do jego ogródka. "Porwana sieć" wnosi niewiele nowego do życia Petera Parkera. Jest tutaj mnóstwo monologów, dialogów, zaglądania w psychikę głównych bohaterów. To sprawia, że album jest nieco przegadany, brakuje akcji, która powinna być ważnym elementem komiksów o superbohaterach.
"Porwaną sieć" świetnie się ogląda. Bagley nie zawodzi
Wprowadzenie Pana Negatywa zwiastuje jednak, że następne tomy powinny być znacznie ciekawsze. Tym bardziej, że ostatni zeszyt, który wchodzi w skład tego albumu, jest najciekawszym, a jego zakończenie znacznie podnosi poziom emocji. Atutem albumu są rysunki Bagley'a. Komiks ogląda się znakomicie.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Amazing Spider-Man” (2018) #56–60, a następnie zebrane w tomie „Amazing Spider-Man by Nick Spencer vol. 12: Shattered Web”.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
