W ostatnim numerze tygodnik Polityka dał na okładkę zdjęcie trzech ubiegłorocznych missek, odzianych jedynie, na wysokości piersi, w płatki kwiatowe, z uwidocznionym wyraźnie pępkiem (sic!), w przezroczystych niemal szarfach, spod których wyzierały bezwstydne stringi. (Nie mylić z dredami, bo i o takim przypadku słyszałem). Zapowiada się więc światowo, ale...
Ale jak to u nas - nie bardzo wiadomo, kto zapłaci za imprezę, choć brakuje niedużo, około 30 mln złotych, których część organizatorzy chcą wydębić z budżetu. Tak czy owak kilka miast bije się bez sensu o organizację Miss Świata, choć jest w Polsce tylko jedno miejsce spełniające kryteria - Teatr Wielki w Warszawie.
Na miejscu ministra finansów bym jednak nie ryzykował wykładania kasy, a na miejscu premiera Marcinkiewicza zrezygnowałbym z honorowego patronatu. W 2002 r. w muzułmańskiej Nigerii doszło do zamieszek obyczajowo-religijnych: na widok półnagich, frywolnych panienek fanatyczni islamiści zrobili rewoltę, w której zginęło 200 osób. W Polsce ofiar śmiertelnych na pewno nie będzie, natomiast można się spodziewać parad Młodzieży Grzechpolskiej, Komisji Moralności PiS, inkwizycji LPR i oddolnego ruchu toruńskiego Radyja. Jestem tego pewien, choćby dlatego, że parę lat temu w Tajlandii wygrała olśniewająca piękność, która niebawem okazała się być młodym mężczyzną. Ryzyko firmowania, a co gorsza finansowania imprezy, jest zatem ogromne. Honorowy patronat Marcinkiewicza może bardzo zaszkodzić uroczystym obchodom 300 dni premiera.
Kolejny sukces braci Kaczyńskich, tym razem bez znaku zapytania, to zbliżający się hiperkrokami zakaz handlu w niedzielę. Mądry, słuszny zakaz dla dobra narodu, godności jego obywateli i ludu pracującego miast i wsi. Szacuje się, że w całym kraju straci w ten sposób pracę około 100 tysięcy ludzi, bo przecież nie tylko kasjerki pracują w hipermarketach. W tym układzie rodziny zwolnionych oraz oni sami nie mają czego żałować, gdyż i tak nie będą musieli łazić w niedziele do sklepów, bo zostaną bez pieniędzy. Po drugie - ruszy gospodarka, gdyż małe, rodzinne sklepiki są droższe od supermarketów o 20-30 proc., więc będą wyższe podatki i wpływy do budżetu. Coż jest na rzeczy, jak z tym profesorem IV Najjaśniejszej.
- A pan - pyta profesora prawa najważniejszy członek PiS - pan jesteś za naszą oczyszczaną IV Rzeczpospolitą?
- Oczywiście - odpowiada skwapliwie profesor.
- A co by pan chciał z nami tu robić?
- Chciałbym zostać dożywotnim ambasadorem IV RP w USA.
Ambasador IV RP
Jacek Deptuła
Trwa znakomita passa rządu braci Kaczyńskich. Oto w Polsce gościć będziemy we wrześniu tłumy półnagich dziewcząt z całego świata. Nasz przaśno-buraczany kraj kupił (na razie na kredyt) prawa do organizacji imprezy Miss World 2006.