Rewolucja rynku mieszkaniowego objęła juz między innymi miasto Graton, w Kalifornii. To tam 46-letni Jay Shafer założył swoją firmę Small House Society.
- Skąd pomysł na małe domki? Coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że mały dom to oszczędności i... co tu ukrywać, o wiele prostsze życie - mówi Shafer.
A domy, o których mowa, są naprawdę niewielkie. Większość tych znajdujących się w ofercie firmy Shafera ma powierzchnię nie większą niż 90 stóp kwadratowych.
- Przyznaję, to dość nieamerykańskie - żartuje Shafer. - W końcu życie w mniejszym domu oznacza mniejsze potrzeby. Z drugiej strony, mieszkanie w tak małym domu, jak mój powoduje, że człowiek zdaje sobie sprawę, jak niewiele mu potrzeba do prawdziwego szczęścia - Jay siedzi na malutkiej werandzie swej drewnianej posesji usadowionej na kołach.
Eksperci podkreślają, że boom na małe domki powstał w ostatnich kilkunastu miesiącach, gdy Amerykanie zdali sobie sprawę, że ich kraj jest pogrążony w recesji.
- Takim stylem życia są zainteresowane szczególnie młode osoby - mówi Kent Griswold, założyciel strony internetowej Tiny House Blog. - Codziennie mój portal odwiedza od 5 do 7 tys. internautów.
Z kolei Gregory Johnson, który razem z Shaferem założył Small House Society, uważa że liczba zainteresowanych i odwiedzających ich stronę internetową, wzrosła kilka kilkakrotnie w ciągu ostatnich lat: - Obecnie kontaktuje się z nami codziennie około 1,8 tys. ludzi, a jeszcze trzy lata temu było to mniej więcej 300 osób.
Czytaj e-wydanie »