- PiS nigdy nie ukrywał sympatii do USA, ale czy ten niebywały skandal z inwigilacją elektroniczną swoich sojuszników nie nadszarpnął pańskiego zaufania?
- Jestem rzeczywiście proamerykański i chciałbym, żeby żołnierze US Army stacjonowali w Europie i w Polsce. Istotna zmiana podejścia do własnego bezpieczeństwa zaszła 11 września 2001 roku. To wtedy Amerykanie uznali, że wszelkimi środkami, nawet nielegalnymi, trzeba chronić własne bezpieczeństwo.
Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium
- Ale obroną przed terroryzmem nie można usprawiedliwiać podsłuchiwania szefów rządów. Angela Merkel czy Donald Tusk mogą być podejrzani o terroryzm?!
- To poszło rzeczywiście za daleko. Sam byłem zdumiony informacjami, że Amerykanie podsłuchiwali 35 szefów najważniejszych państw świata. Zastanawiam się - mówiąc żartem - czy Polska była w tym nieformalnym "G-35"? [G-20 to grupa 20 najbogatszych państw świata - dop. J.D.] Gdyby nie podsłuchiwali Donalda Tuska, to moglibyśmy być zmartwieni. Mówiąc jednak serio, podsłuchiwanie polityków niemieckich i francuskich wynikało zapewne z tego, że te kraje najbardziej sprzeciwiały się amerykańskiej interwencji w Iraku. Nie usprawiedliwiam USA, staram się ich tylko jakoś zrozumieć. Zaskakuje, że tak łatwo jest inwigilować najważniejszych ludzi w świecie. Kiedyś służby sowieckie podsłuchiwały kanclerza RFN i być może chodziło o ustalenie, czy Merkel też podsłuchują Rosjanie.
- Pan znów żartuje?
- Nie, przypomnę, że muzułmanów w Niemczech jest kilka milionów, a jeden z nich jest nawet szefem partii. W ten sposób nasi amerykańscy przyjaciele...
- Ależ od tego służą wzajemne kontakty między służbami specjalnymi państw?!
- Wywiady i Polski i Stanów Zjednoczonych na pewno ze sobą współpracują.
- W sprawie amerykańskich więzień w Polsce?
- Problem polega na tym, że kraj współpracujący z Amerykanami wcześniej lub później przekonuje się, że może być ona ujawniona. Jeden z polskich kolegów europosłów z PO skarżył mi się, że rozmawiał w cztery oczy z amerykańskim dyplomatą. Po czym jego raport ukazał się... w WikiLeaks Juliana Assange.
- Nastroje antyamerykańskie w Europie będą rosły?
- Będą, u nas m.in. dlatego, że byliśmy w Iraku, jesteśmy w Afganistanie i korzyści z tego nie ma żadnych.