Andrzej Makowski ponownie na ławce Pomorzanina?

Po ostatnim sezonie dymisję złożył dotychczasowy opiekun seniorów Wacław Łukaszewski, który na siebie wziął odpowiedzialność za nieudane zakończenie rozgrywek. Kandydatów do objęcia tego stanowiska nie brakuje. Pomorzanin szkoli mnóstwo znakomitych laskarzy, którzy po zakończeniu kariery zajmują się trenowaniem swoich następców. Pierwszy zespół mogliby objąć choćby Karol Śnieżek czy Piotr Żółtowski, którzy pracowali z seniorami Pomorzanina przed Łukaszewskim, jest także doświadczony Zbigniew Kulpa. Klub jednak chciałby przede wszystkim zatrudnić Andrzeja Makowskiego.

Polacy na piątym miejscu

Młodzieżowa reprezentacja Polski w hokeju na trawie z piątką torunian w składzie wywalczyła piąte miejsce na świecie.

W ostatnim meczu podopieczni Krzysztof Witczaka przegrali po raz drugi w Singapurze i Malezji z Indiami (tym razem 0:4) i zakończyli turniej na dziesiątym miejscu. W gronie 20 drużyn to niewątpliwie spory sukces naszej kadry.
W reprezentacji Polski zagrało aż pięciu wychowanków Pomorzanina: bramki strzegł Łukasz Domachowski, a w polu występowali: Krystian Makowski (3 bramki), Michał Nowakowski (2), Michał Raciniewski (1) oraz Maciej Janiszewski (1).

Mistrzami świata zostali Niemcy, którzy w finale pokonali 3:1 Holendrów.

(jp)

- Rozmowy faktycznie prowadzimy od jakiegoś czasu, ale jeszcze nic nie zostało postanowione. Jestem zainteresowany pracą w Toruniu. To jednak wiąże się ze sporą odpowiedzialnością. W tym roku zespół miał powalczyć o medal, a nie udało się ani w hali, ani na otwartych boiskach, więc oczekiwania będą jeszcze większe. A tymczasem dziś nie wiemy nawet, w jakich składach zagrają nasi rywale - mówi szkoleniowiec.

Makowski jest niezwykle doświadczonym szkoleniowcem. Związany jest z regionalnym hokejem na trawie od blisko 30 lat, już jako 18-latek stawiał pierwsze kroki w pracy z młodzieżą pod okiem legendarnego Adama Filemonowicza. Z drużynami juniorskimi z Torunia i Łubianki wielokrotnie stawał na podium mistrzostw Polski. Ostatnie pięć lat spędził w szkoleniu centralnym: był asystentem pierwszego trenera reprezentacji, prowadził kadrę B, a ostatnio zespół narodowy juniorów. Cały czas pracował także z młodzieżą w Toruniu i Łubiance.

W przeszłości był także przez szereg sezonów trenerem pierwszej drużyny Pomorzanina. Przy okazji ma też w dorobku jedyny spadek Pomorzanina z ekstraklasy, ale czasy wtedy były wyjątkowo ciężkie. - Nie mieliśmy boiska, tułaliśmy się gdzieś na peryferiach obiektów Pomorzanina. Było tak źle, że nawet sam we własnym zakresie prałem stroje sportowe - wspomina szkoleniowiec.

Dziś Makowski wróciłby do innego klubu. Pomorzanin ma jedno z najnowocześniejszych w Polsce boisk ze sztuczną trawą i ambicje sięgające podium drużynowych mistrzostw Polski. Po czwartym miejscu w tym sezonie niewykluczone, że Pomorzanin sięgnie po wzmocnienia z Poznania, choć wiele zależy od przyszłości wicemistrza Polski Pocztowca, który zmaga się z problemami finansowymi. - To jeden z powodów, dla których się waham. Oczekiwania są wielkie, a to zawsze niesie ze sobą dodatkową presję. Nie ukrywam, że chciałbym trochę odpocząć od takich warunków pracy, ale z drugiej strony bardzo mnie kusi ta propozycja - przyznaje szkoleniowiec.

Jego ostateczną odpowiedź poznamy w połowie lipca. Na początku tego miesiąca Makowskiego czeka bowiem ostatnie zadanie z reprezentacją juniorów - mistrzostwa europy w Belgii. - Wracamy 12 lipca i wtedy dam odpowiedź prezesowi Pomorzanina - mówi szkoleniowiec.