Anna Kiełbasińska powalczy w sobotę o medal HME. "Stresowałam się" [wideo]

Do finału awansowało sześć zawodniczek i sześciu zawodników - po trzech najlepszych z dwóch półfinałów. Finałowy bieg mężczyzn rozpocznie się w sobotę o godzinie 18.20, a kobiety wystartują 10 minut później.

"Przez cały dzień się dziś stresowałam, a potem przychodzi taki bieg i jak każdy dobry występ uzależnia. Potem chcesz znowu to czuć. Zasadniczo plan został wykonany. Dobrze wywiązałam się dziś taktycznie zarówno z biegu eliminacyjnego, jak i półfinałowego - powiedziała Polka.

Polka przyznała, że "nie chce wychodzić na bieżnię w Stambule z myślą, że ta jest zła", a takie opinie się pojawiają, bo wówczas "nie ma szans dobrze pobiec".

"Muszę teraz tylko odpocząć i jutro walczyć" - zadeklarowała.

Oceniła, że dwa biegi znacznie poniżej 52 sekund w piątek pokazują, że przy jednym biegu w sobotę stać ją na rekord życiowy i złamanie granicy 51 sekund.

"Femke bez formy" - zażartowała do dziennikarzy w mix-zonie, gdy zobaczyła czas zwyciężczyni drugiego półfinału, rekordzistki świata Femke Bol - 52,19.

"Mam duży stres związany z bieganiem turniejowym. Dziś przed wyjściem z pokoju mówiłam do Mariki Popowicz-Drapały, że już nie chcę tego biegania. Po co ja to robię, przecież mogłabym iść na kawkę do kawiarni, a nie się tak męczyć. Przy bieganiu o stawkę zawsze towarzyszy jednak człowiekowi stres, którego w pewnym momencie masz dosyć. Nic ci się nie podoba, chcesz jechać do domu. Potem biegasz taki półfinał i okazuje się, że to jest proste. Wtedy myślisz: po co się stresowałam" - mówiła Kiełbasińska.

Dodała, że każdy kolejny awans do finału ważnej imprezy pokazuje jej przynależność do najlepszych biegaczek na 400 m w Europie.

"To uzależnia i chcesz znowu to czuć" - mówiła.

W finale — tak się wydaje, co dla Kiełbasińskiej też nie jest żadnym zaskoczeniem — medale powinny podzielić między siebie dwie Holenderki i Polka.

Finałowy bieg mężczyzn rozpocznie się w sobotę o godzinie 18.20, a kobiety wystartują 10 minut później.

(PAP)