Anna Lewandowska padła ofiarą kradzieży na lotnisku. Złodziej nie miał szans, trenerka zastosowała chwyty karate. Wszystko opisała w sieci

Roztrzęsiona Anna Lewandowska nagrała krótki filmik z lotniska w Barcelonie, w trakcie którego odpowiedziała o niecodziennej sytuacji, do jakiej doszło przed odlotem do Polski.

Okazało się, że sławna trenerka i żona Roberta Lewandowskiego padała ofiarą złodziejskich praktyk.

- Właśnie spotkała mnie niefajna sytuacja na lotnisku, kiedy to chciałam się odczekować i nadać bagaż zapytałam panią czy w tym miejscu mogę się odprawić, pani powiedziała, że muszę pójść do kolejnej odprawy. Odwracam się, patrzę, a zamiast dwóch walizek stoi jedna. Odwracam się, patrzę do wyjścia, a pan z moją małą walizeczką właśnie wychodzi z lotniska - mówiła Anna Lewandowska.

Złodziej na pewno nie spodziewał się, że ma do czynienia z kobietą, która w przeszłości wywalczyła 29 medali mistrzostw Polski, 6 medali mistrzostw Europy oraz 3 medale mistrzostw świata w karate.

- Myślę, że pokonałam sprint mojego życia, wskoczyłam w drzwi, które się zamykały, takie obrotowe. Wskoczyłam do niego, złapałam za walizkę. Może pozostawię bez komentarza, co jeszcze zrobiłam (dobrze, że umiem karate). Odzyskałam walizkę - dodaje trenerka.

Żona piłkarza przestrzegła wszystkie osoby, które obserwują ją w mediach społecznościowych przez złodziejskimi praktykami na lotniskach. Jak dodała, niestety to w Barcelonie pod tym względem ma bardzo złą sławę.

- Ku przestrodze, uważajcie wszędzie na lotniskach, szczególnie w Hiszpanii, w Barcelonie, bo bardzo tu kradną - przestrzegała trenerka.