Rząd planuje zwolnienie 10 proc. urzędników. W ciągu 20 lat ich liczba miała zwiększyć się o ok. 400 tysięcy.
Projekt ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w urzędach wpłynął już do Sejmu. Jego pierwsze czytanie ma się odbyć na najbliższym posiedzeniu, które rozpoczynie się 23 listopada.
Jeśli parlament zaakceptuje te propozycje, będzie to oznaczało zwolnienia także w agencjach obsługujących rolników i wiejskich przedsiębiorców.
Największą z nich jest w Polsce Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Zajmuje się głównie przyjmowaniem wniosków i wypłatami unijnymi dla rolników i przetwórców żywności. Rocznie na same tylko dopłaty przez jej ręce przechodzi ok. 16 mld zł.
RiMR ma 16 oddziałów regionalnych (w każdym województwie jest jeden) i ponad 300 biur powiatowych. Jej centrala znajduje się w Warszawie.
W całej agencji (centrala, Oddziały Regionalne, Biura Powiatowe) etaty ma ponad 11 tysięcy osób. W tym w kujawsko-pomorskim oddziale zatrudnionych jest 575 pracowników. Przeciętnie wynagrodzenie Polaka, wg. najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, wynosi nieco ponad ok. 3 tys. zł.
A ile zarabiają urzędnicy w agencji?
Widełki na prezesa
I tak, maksymalna wysokość jego uposażenia miesięcznego nie może przekroczyć sześciokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Zgodnie z danymi z GUS-u wynosi ono ok. 3 tys. 394 zł.
Natomiast dyrektorzy regionalnych oddziałów agencji miesięcznie otrzymują prawie 7,4 tys. zł, zaś kierownicy biur powiatowych - nieco ponad 4 tys. zł. Szeregowi pracownicy mogą liczyć na znacznie niższe wynagrodzenie. Otrzymują średnio ok. 2,5 tys. zł, czyli "na rękę" niewiele ponad 1,7 zł.
Agencja informuje, że oprócz wynagrodzenia miesięcznego, zatrudniony w niej pracownik ma prawo do nagrody kwartalnej. A jeśli przepracował w ARiMR w ciągu całego roku kalendarzowego co najmniej 6 miesięcy, może otrzymać dodatkową pensję. Chodzi o tzw. trzynastki, które wynoszą 8,5 proc. sumy wynagrodzenia otrzymanego przez pracownika w ciągu tego roku.
Chcą podwyżek
Pracownicy oddziałów regionalnych i biur powiatowych narzekają na nadmiar pracy i niskie zarobki. - Po 4 latach pracy w ARiMR, 8 lat stażu dostaję 2700 zł brutto - informuje anonimowo jeden z pracowników. - Poza tym, otrzymujemy awanse bez podwyżek.
- Nie znam instytucji, w której pracownicy nie chcieliby zarabiać więcej - mówi Andrzej Gross, dyrektor kujawsko-pomorskiego oddziału ARiMR.
Przyznaje, że od lat nie było w agencji systemowych podwyżek. - Pracownicy piszą podania o nie, i jeśli jest taka możliwość, mamy akurat oszczędności, to je otrzymują - wyjaśnia Andrzej Gross. - Ale są to niewielkie sumy.
Za co można otrzymać podwyżkę? - Decyduje o niej jakość i wydajność pracy - odpowiada Gross.
Natomiast na pytanie, czy uszczuplenie zespołu wpłynie negatywnie na obsługę rolników i przedsiębiorców nie chce odpowiadać. - Ustawa jest jeszcze przygotowywana, być może nie będzie dotyczyła instytucji, takiej jak ARiMR, czyli przekazującej unijne dotacje - informuje dyrektor.
Ale mają zamrożone płace
Jego zdaniem, liczba pracowników, którzy są dziś zatrudnieni w agencji, przy dobrej organizacji pracy wystarcza, aby sprawnie wykonywać powierzone jej zadania.
Pracownicy ARiMR nie mogą w najbliższym czasie liczyć na podwyżki. Założenia do planu finansowego na 2011 rok ich nie przewidują. Możliwe są jedynie wewnętrzne przesunięcia i awanse związane z uzupełnianiem wakatów.
Redukcja pracowników ma obniżyć koszty funkcjonowania administracji rządowej.