Do wydania każdej płyty Rafał Blechacz przygotowuje się nadzwyczaj solidnie. Repertuar Bachowski przygotowywał jednak wyjątkowo długo.
- Krótko po konkursie chopinowskim miałem plan, żeby właśnie pierwsza płyta poświęcona była Bachowi, bo Bach to dla mnie pewien początek. Uznałem jednak, że po wygranym konkursie melomanów mogłoby zdziwić, że decyduję się na Bacha. Ostatecznie wybrałem więc wówczas preludia Chopina.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Bach cały czas pojawiał się jednak w repertuarze koncertowym Blechacza.
- Wchodzę do studia dopiero wtedy, gdy mam poczucie, że repertuar, który chcę nagrać, ma już za sobą pewien tak zwany staż estradowy. Chcę mieć doświadczenie grania go przed
różną publicznością, w różnych warunkach akustycznych. Dziś jestem zadowolony, że poczekałem z nagraniem Bacha. Mam poczucie, że ten czas był mi bardzo potrzebny, bo interpretacje zmieniały się. Nie były to może kontrowersyjne zmiany, ale z czasem pewne pomysły interpretacyjne pokazuje się odważniej.
Płyta nagrana została w berlińskim studiu Deutsche Gram-mophon. Ciekawostką jest, że pianista użył dwóch fortepianów, których brzmienie zostało dostosowane do konkretnych utworów.
Nieprędko jednak usłyszymy Bacha w interpretacji Ble-chacza na żywo. W tym roku pianista zagra koncert Beethovena w Poznaniu.
- Sal koncertowych na świecie jest bardzo dużo, a ja z zasady nie gram więcej niż 40-50 koncertów rocznie. Staram się jednak w każdym sezonie przynajmniej raz zaznaczyć swoją obecność w Polsce - tłumaczy Rafał Blechacz.
CoolTour - Ogólnopolski Magazyn Kulturalny.