Partnerem Mariusza Sobola, inwestora galerii "Victoria" jest Krzysztof Bil-Jaruzelski z firmy Lumiere.
- Nie robiłem co prawda badań, jakie są pod tym względem potrzeby w Chojnicach, ale jest ogólna tendencja, że kino w takich miejscowościach jest pożądane - mówi "Pomorskiej" Bil-Jaruzelski. - Jest głód kina.
Przeczytaj także:Otwarcie galerii Victoria w Chojnicach już w pierwszym kwartale przyszłego roku?
Bil-Jaruzelski podkreśla, że jego firma działa od 2004 r. i ma dobre doświadczenia związane ze ścianą wschodnią. Teraz wchodzi do Łomży i Chełmna.
Zdecydowała się też wejść do galerii "Victoria" w Chojnicach, w której ma zamiar zbudować trzy sale. Jedna będzie nietypowa - na 600 miejsc - z wieloma funkcjami, bo będzie tu można posłuchać koncertu, pośmiać się na kabarecie, czy obejrzeć spektakl teatralny. A także zorganizować naukową konferencję.
Operator rozwiewa złudzenia, że kino to łatwy biznes. - To na dziś duża inwestycja - mówi. - Na ogół więc sprawdza się w dużych ośrodkach. Kosztowny jest sprzęt, bo najnowsza technologia oznacza wydatki.
Technologia zmienia się w takim tempie, że przez jakiś czas chojnickie kino będzie miało szansę być najnowocześniejszym w Polsce. Nie zabraknie w nim specjalnych efektów dźwiękowych, może będzie też specjalny sprzęt dla niedowidzących.
Jeśli więc kino będzie i w domu kultury, i w centrum handlowym w Pawłówku, to chojniczanie będą mieli wybór, na co i gdzie chcą chodzić czy jeździć. Jedno jest pewne - będą mieli bliżej niż do multipleksu w Bydgoszczy czy Trójmieście.
Czytaj e-wydanie »