O fatalnym stanie dworca PKP-PKS we Włocławku pisaliśmy wielokrotnie. Obiekt nie był przez lata remontowany i popadł w ruinę. Władze miasta wystąpiły więc do dyrekcji Polskich Kolei Państwowych, by coś z tym budynkiem zrobiły, bo nie przynosi nikomu chluby, a jedynie wstyd. I szefowie PKP przyznali, że coś w tej sprawie trzeba zrobić. Początkowo planowano przeprowadzenie modernizacji.
Projekt zakładał między innymi remont elewacji, przebudowę wnętrza i wykonanie nowego wystroju. Planowano również: remont dachu, termomodernizację, wymianę wszystkich instalacji. Dworzec miał być przystosowany do obsługi pasażerów niepełnosprawnych. Te prace przewidywano na lata 2009 i 2010.
Oddział PKP Dworce Kolejowe podjął starania w kierunku wyboru firmy, która opracowałaby dokumentację remontową. Jednocześnie przygotowywany był program zagospodarowania wolnych pomieszczeń dworca. Tymczasem dyrekcja kolei przedstawiła władzom Włocławka nową koncepcję. Jest dość śmiała, bo mówi już nie o modernizacji dworca, ale jego wyburzeniu i postawieniu nowego budynku, jeśli okaże się, że to rozwiązanie jest tańsze.
- Żeby jednak ta koncepcja była zrealizowana, potrzebne są zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego - mówi Monika Budzeniusz, rzecznik prezydenta Włocławka. - _W dotychczasowym planie, jeśli chodzi o tę część miasta, wpisana jest bowiem tylko funkcja komunikacyjna. Kolei zależy natomiast także na funkcjach handlowej i usługowej. _Wiadomo jednak, że Polskie Koleje Państwowe same nie wybudują dworca, tylko w porozumieniu z prywatną firmą, która wykorzystałaby część pomieszczeń prowadząc, na przykład, działalność handlowo-usługową.
Trzeba też pamiętać, że dworzec, w niewielkiej co prawda części, ale jednak również należy do PKS. I konieczne jest porozumienie z sąsiadem, który obiekt współużytkuje. Tymczasem w Naczelnym Sądzie Administracyjnym wciąż na rozstrzygnięcie czeka sprawa o podział terenów przydworcowych. Na razie w całości należą one do PKP, ale szefostwo włocławskiego PKS-u wystąpiło o przyznanie 60 arów z ponad pięciohektarowego areału.
Dyrektor Andrzej Stasiak zapewnia, że również PKS-owi zależy na zmianie wizerunku użytkowanego wspólnie dworca. - Nie będziemy hamować inwestycji, choć budowa wiązać się będzie zapewne z utrudnieniami dla pasażerów - mówi dyr. Stasiak i dodaje: - Czekamy na propozycje. Na razie bowiem rozmowy w sprawie dworca PKP-PKS odbywają się bez udziału dyrekcji PKS.