Miejsce w finale Kani nie jest niespodzianką, była rozstawiona z numerem 3. W półfinale musiała się jednak męczyć w trzech setach, aby pokonać niżej notowaną Czeszkę Denisę Allertovą 6:7 (5), 6:1, 6:3.
Za to rok starsza Katarzyna Piter nie była nawet rozstawiona. W drodze do finału pokonała trzy wyżej notowane zawodniczki. W sobotę okazała się lepsza od notowanej na 125 miejscu na świecie Słowaczki i to w znakomitym stylu - 6:4, 6:3.
Paula Kania
Wszystko pięknie mi się w tym turnieju układa. Wygrywam ważne i ciężkie mecze. W półfinale nie grałam tak jak potrafię. Mam nadzieję, że tak będzie właśnie w finale, bo Kasia Piter to piekielnie wymagającą przeciwniczką. W półfinale kluczem do sukcesu było spowalnianie gry i zmiana tempa. Z tym Denisa Allertova sobie nie poradziła. W drugim secie czułam, że mam więcej sił i to ja wygram ten mecz.
Katarzyna Piter
- To był naprawdę dobry pojedynek. Myślę, że zarówno ja jak i Anna Karolina Schmiedlova zagrałyśmy na bardzo wysokim poziomie. Kluczem do sukcesu była zmiana tempa gry. Doskonale się znamy z rywalką i wiemy jak kto gra. Ja jestem bardzo zadowolona zarówno z gry jak i z wyniku. Czuję, że jestem w znakomitej formie. Wygrałam z Paulą w zeszłym tygodniu w Zlinie, ale teraz to będzie zupełnie inny mecz. Trudno przewidzieć, kto wygra w finale.
Długo czekaliśmy na polskie zwycięstwa w Bella Cup, ale ta edycja jest wyjątkowa. W finale turnieju deblowego Kania i Magda Linette (z prawej) pokonały Julią Beygelzimer (Ukraina) i Elenę Bogdan (Rumunia) 6:2, 4:6, 10:5.
Finał singla w niedzielę w południe na kortach Startu-Wisły na Skarpie.
Czytaj e-wydanie »