Około godziny 20.30 tydzień temu, przed jedną z posesji w Dubielnie podjechało terenowe auto. Wysiadło z niego czterech mężczyzn uzbrojonych w kije bejsbolowe. Domagali się rozmowy z jednym z lokatorów. Po krótkiej wymianie zdań, która w zasadzie szybko przerodziła się w recytację żądań, zaczęli rozbijać kolejne okna w budynku. Zniszczone zostało również, warte około 100 tys. zł, auto.
Kolejni członkowie grupy "Kadafiego" zatrzymani
Chwilę potem, gdy napastnicy nabrali pewności, że zniszczenia powinny zrobić na właścicielu odpowiednie wrażenie, odjechali. Prawdopodobnie liczyli na to, że zastraszyli biznesmena do tego stopnia, że ten nie odważy się powiadomić policji. Srodze się mylili. Dwie godziny później cała czwórka znajdowała się już w policyjnym areszcie. Śledztwo w tej sprawie przejęła świecka prokuratura. - Stawiany jest im zarzut wymuszenia rozbójniczego w celu zaprzestania prowadzenia działalności gospodarczej - mówi Jolanta Cieślewicz, prokurator rejonowy.
W czasie najazdu miały też paść strzały z broni palnej. Nie wiadomo kto strzelał, ani do kogo mierzono. - Sprawdzamy to - dodaje prokurator. Sprawa jest o tyle nietypowa, że do chełmińskiego aresztu trafił także znany w Świeciu przedsiębiorca, prowadzący interesy w różnych branżach. Od rozrywki, po handel rybami. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, pokrzywdzony mieszkaniec Dubielna, który przeprowadził się tam z Bydgoszczy, zarządza żwirownią w powiecie chełmińskim. Biznesmen ze Świecia działa w tej samej branży. Podobno jeden z nich nie dotrzymał warunków umowy dotyczących handlu surowcem.
Czytaj e-wydanie »