Rozmowa z szefem Katedry Politologii UMK prof. ROMANEM BAECKEREM, współorganizatorem konferencji politologicznej "Polska - Europa - świat", która rozpoczyna się w czwartek w Toruniu.
- Dla kogo są analizy politologów? Po co taka konferencja?
- Konferencje tego typu nie są po to, by politolodzy się zebrali i próbowali zmienić świat - czas zmieniania świata przez naukowców już się skończył. Chodzi raczej o próby zrozumienia i opisania świata politycznego po to, by zgłębić rządzące nim mechanizmy i móc przewidzieć scenariusze przyszłego rozwoju sytuacji. Jeśli operuje się porządnymi kategoriami teoretycznymi i prawidłową metodologią, można przewidzieć wiele rozmaitych wydarzeń politycznych, które nawet dla samych ich aktorów są trudne do przewidzenia. Politolodzy są więc czasami kimś w rodzaju wróżek, ale od zwykłych wróżek są znacznie bardziej precyzyjni. Oczywiście, spotykamy się także po to, żeby we własnym środowisku mieć możliwość przedstawienia wyników badań i konfrontacji ich z opiniami innych specjalistów.
- Czy politycy słuchają politologów?
- Politolodzy - a także psychologowie społeczni - byli traktowani bardzo poważnie w PRL. Dziś politycy bardzo nie lubią rad politologów. A jeżeli już udają, że się do nich stosują, to wychodzi tak, jak z prof. Kikiem, który stał na czele centrum badawczego SLD i nie miał nic sensownego do roboty, a jego analizy w ogóle nie były przez liderów partii czytane. Politolodzy nie są więc przez polityków traktowani poważnie. Wyjątkiem są specjaliści od marketingu politycznego, bo ten daje się prosto przełożyć na sukcesy wyborcze. Takich specjalistów jest w Polsce coraz więcej - obok ośrodków we Wrocławiu, Kielcach i Katowicach od niedawna na tym rynku liczy się też UMK. Politycy przyzwyczaili się do tego, że społeczeństwo daje sobą manipulować.
- Z programu konferencji wynika, że zostaną na niej poruszone wszystkie najpoważniejsze problemy współczesnej światowej polityki - z wyjątkiem jednego: konfliktu UE-USA. Dlaczego?
- Już dokonaliśmy zmiany w programie - prof. Krzysztof Pałecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego będzie o tym mówił podczas inaugurującej konferencję debaty plenarnej. Zajmie się w szczególności amerykańskimi reakcjami na rozszerzenie UE, a także konsekwencjami rozszerzenia dla światowego układu sił. Dyskusji na ten temat spodziewamy się także w roboczym zespole zajmującym się globalizacją.
- Czy uczestnicy konferencji wystosują jakieś przesłanie do klasy politycznej?
- Biolodzy nie piszą do myszek. Politolodzy mają badać to, co robią politycy. Nie są od tego, żeby być latarnią wspierającą pijaka w drodze do domu.
Konferencja odbędzie się w czwartek i piątek w UMK. Szczegółowy program na oficjalnej stronie internetowej uniwersytetu: www.uni.torun.pl (odsyłacz "aktualności", a potem "zapowiedzi i zaproszenia").
