Redakcję "Gazety Kujawskiej" odwiedzili dwaj włocławianie, zainteresowani stanem ulicy Marii Dąbrowskiej. - Od kiedy rozpoczęły się intensywne opady śniegu a potem solidne mrozy, nikt o tę ulicę nie dba - mówi jeden z Czytelników. - Teraz jest jeszcze gorzej bo są roztopy - twierdzi drugi z panów. - Koleiny są bardzo głębokie i oblodzone, trudno przejechać samochodem. Studzienka, jedyna w tej ślepej, lekko pochyłej uliczce, jest zapchana. Co będzie, gdy śnieg zacznie topnieć na dobre?
Jedziemy, aby sprawdzić, jak o tej porze roku wygląda ulica, której nadano imię Marii Dąbrowskiej, pisarki, autorki m.in. epopei pt. "Noce i dnie". Jednostka E na osiedlu Południe. Nikt z przechodniów
nie potrafi ć
gdzie leży, choć spotykamy ich na ulicy Żurawiej, równoległej do Dąbrowskiej. Gdy tam dochodzimy, kilkoro mieszkańców odśnieża otoczenie domów. Półtorametrowe pryzmy śniegu, głębokie koleiny wypełnione breją - księżycowy krajobraz! - Dziś ta ulica wygląda o niebo lepiej, bo wczoraj po południu przyjechało jakieś duże auto i mamy chociaż wytyczone koleiny - mówi jeden z mieszkańców. Mężczyzna ma złamaną nogę. - Na początku lutego pośliznąłem się, wysiadając pod domem z samochodu - opowiada. - Pogotowie, które wezwała żona, nie mogło podjechać pod dom. Sanitariusze nieśli mnie na noszach do karetki, brnąc w śniegu po kolana...
Kiedy poruszanie się tą ulicą okazało się niemożliwe, zainteresowani zaczęli szukać administratora. - Boimy się, że jak zaczną się roztopy, błoto będzie u nas jak u Niechciców - mówią. - Według ewidencji gruntów ulica jest
_oddana w wieczyste użytkowanie
powstałej w 1984 roku Spółdzielni Budownictwa Jednorodzinnego - informuje Bogdan Woźnica, naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta. Spółdzielnia jest w stanie upadłości, więc do administrowania nie ma głowy. Służby miejskie nie mają obowiązku odśnieżania Dąbrowskiej, jako ulicy wewnętrznej.
- _Nie można na to przeznaczać miejskich pieniędzy bo ulica jest niepubliczna - argumentuje Zdzisław Koziński, kierownik referatu gospodarki komunalnej UM. Co więc mają robić mieszkańcy ulicy Marii Dąbrowskiej, ratując się przed brodzeniem w błocie i zalaniem wodą? Zdaniem urzędników, mogą złożyć się na wykupienie pewnych usług w "Saniko". Przykładowo: za wywiezienie 10 metrów sześciennych śniegu trzeba zapłacić ok. 150 zł.
**
Błoto głębokie jak u Niechciców
RENATA KUDEŁ

Ulica Marii Dąbrowskiej dlatego tak wygląda, bo jest... niepubliczna
Nie dość, że ślepa, to jeszcze niczyja - taka jest ulica Marii Dąbrowskiej. - Kto ma o nią dbać? - pytają mieszkańcy.