Każdej wiosny, od lat, wracają do tego gniazda
Michał Uczciwek, mieszkaniec Jasienia, podziwia je i obserwuje od dzieciństwa: - Uwielbiałem patrzeć jak latają, jak moszczą sobie gniazda. Stały się moją pasją, dziś poświęcam im każdą wolną chwilę. W domu, w Jasieniu, mam dwa bociany, którymi opiekuję się od chwili, gdy same nie mogły sobie poradzić i odlecieć do ciepłych krajów.
Gniazdo na słupie przy drodze do Tłuchowa, tuż obok stacji paliw, obserwuję każdej wiosny, gdy tędy przejeżdżam. Zawsze są tam młode, wychylające się z gniazda, czekające na rodziców z pokarmem. - To gniazdo jest tu od kilkunastu lat - potwierdza Michał. - Każdego roku ptaki wracają, donoszą nową ściółką, odbudowują je. Chętnie stawiają gniazda na słupach energetycznych, bo są w miarę wysokie, oddalone od innych obiektów. Mogą bezpiecznie dolecieć do gniazda, choć z drugiej strony bywa, że młody, niedoświadczony osobnik, trafia na linie energetyczne i ginie. Ale i tak ponad siedemdziesiąt procent gniazd budowanych jest na takich słupach, a coraz mniej na domach, czy drzewach. Bo coraz mniej jest domów ze słomianą strzechą i przyjaznym dla bocianów otoczeniem.
>>Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Gdy podnośnik wynosi nas na wysokość gniazda znajdujemy w nim trzy młode bociany. To prawdziwe klepisko, żadne tam wymoszczone puchem gniazdko! Ptaki leżą nieruchomo, jak by się nas w ogóle nie bały. Żadnej paniki, machania skrzydłami. - Boją się, tylko instynktownie udają martwe, żeby zmylić potencjalnego napastnika.
Wiemy gdzie wędrują, gdzie zimują i jak wracają
Ale my nie jesteśmy napastnikami i nie zrobimy im krzywdy. Michał Uczciwek i pomagająca mu Renata Kaldonek, chcą tylko założyć na ich nogi obrączki. Na obrączce znajduje się adres stacji ornitologicznej, adres internetowy, numer. To oczywiście w celu śledzenia losów populacji bocianów, pokonujących przecież każdego roku tysiące kilometrów.
Michał Uczciwek szacuje, że w gminie Tłuchowo w tym sezonie jest 28 gniazd. W każdym po trzy, czasami cztery młode. Zapewnia, że w pozostałych gminach powiatu lipnowskiego może być podobnie. Nie potwierdzają się pesymistyczne wieści, że populacja bocianów w Polsce maleje. W każdym razie nie na ziemi dobrzyńskiej.
Bociania para jest w stanie wykarmić trzy, cztery młode. W gnieździe, do którego zajrzeliśmy i gdzie odbyło się obrączkowanie, ptaki złożyły cztery jaja i cztery bociany się wykluły. Jednak rodzice uznali, że nie dadzą rady wykarmić wszystkich. Dlatego jeden, najsłabszy, nie dostawał pokarmu, aż w końcu został wypchnięty z gniazda. Okrutne? Może. Jeden zginął, ale przeżyły pozostałe.
Michał Uczciwek liczy i obrączkuje bociany, bo to jego pasja. Działa zgodnie z przepisami, w ramach organizacji pozarządowej.
Zobacz też: Z życia młodych bocianów - zdjęcia
Czytaj e-wydanie »