https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bombeiros z mundialeiros - komentuje Krzysztof Kawa

Krzysztof Kawa
W dniu pierwszego meczu w Rio de Janeiro Maracana wyglądała jak oblężona twierdza.
W dniu pierwszego meczu w Rio de Janeiro Maracana wyglądała jak oblężona twierdza. Grzegorz Wajdra
W dniu pierwszego meczu w Rio de Janeiro Maracana wyglądała jak oblężona twierdza. Oblężona tyleż przez kibiców, co uzbrojone po zęby oddziały wojska, policji i niezliczonych rozmaitych służb porządkowych.

Najbardziej przypadli mi do gustu corpo de bombeiros - wyobrażam sobie, że jeśli wciąż byłbym małym chłopcem, z pewnością chciałbym replikę właśnie ich pojazdu. Dużego, czerwonego, z mocno jarzącymi światłami i kryjącym się wewnątrz tajemniczym wyposażeniem.

Duzi chłopcy ze służb mieli trochę pracy przed spotkaniem Argentyny z Bośnią i Hercegowiną - pod stadion zamierzali podejść ci, którzy wysyłają FIFA do domu. Zaprawione w bojach siły szybkiego reagowania zajęły się nimi bardzo sprawnie. Dwadzieścia minut przed pierwszym gwizdkiem po manifestacji pozostała w powietrzu tylko ostra woń gazu łzawiącego.

Działacze FIFA mogli więc zająć się degustacją meczu w swoich świeżo odremontowanych lożach Maracanyz niezmąconym spokojem. Wczoraj wszczęli alarm z zupełnie innego powodu - kibicom giną bilety. Wszędzie na świecie to się zdarza (przed czterema laty w RPA niejaki Benjamin Kunle z Nigerii, u którego znaleziono trzydzieści skradzionych wejściówek, został skazany na 3 lata więzienia), ale tu w Brazylii stało się istną plagą. Liczba kradzieży rośnie lawinowo. Przed każdym meczem mundialu do służb porządkowych zgłasza się co najmniej kilkadziesiąt poszkodowanych osób. Dla wielu utrata wejściówki to prawdziwa tragedia, bo nie tylko musieli długo odkładać na przeraźliwie drogi bilet, ale jeszcze mieć mnóstwo szczęścia w internetowym polowaniu.

Bilet stał się cenniejszy od pieniędzy, bo w trakcie mundialu nie sposób go kupić. To znaczy można, tylko nigdy nie wiadomo, czy akurat ukradziony, czy fałszywy, bo na czarnym rynku pojawiła się cała masa podróbek. Cena wywoławcza - tysiąc reali, czyli prawie tysiąc pięćset złotych.

Dzisiaj przed kolejnym hitowym meczem mistrzostw, Hiszpanii z Chile, ulice wokół Maracany znów opanują "koniki". Tej bomby bombeiros nie są w stanie rozbroić.

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Wypoczynek pod tężniami w Inowrocławiu czy Ciechocinku? "Tu trzepią kasę na ludziach"

Wypoczynek pod tężniami w Inowrocławiu czy Ciechocinku? "Tu trzepią kasę na ludziach"

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska