Dwudziestokilkuletni mężczyzna to ostatni syn Obamy-seniora, który porzucił porzucił rodzinę i wiele lat później zginął w wypadku samochodowym. George miał wtedy zaledwie 6 miesięcy. Barack w książce "Dreams from My Father" opisuje spotkanie z Georgem jako "bolesną sprawę".
George aż do zeszłorocznego wyścigu po nominację Partii Demokratycznej, nie był świadomy, że ma tak znanego członka rodziny. Mieszka w chatce w Nairobi i klepie biedę. Ostatnio aresztowano go za posiadanie "trawki". - Zabrali mnie z domu, nie wiem o co mnie oskarżają - powiedział mediom.