https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Spojrzenie na witraż

Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Projekt witrażu - aktualnie montowanego - w części bocznej kościoła w Rypinie.
Projekt witrażu - aktualnie montowanego - w części bocznej kościoła w Rypinie. Bogumił Drogorób
Zakończyły się doroczne Dni Kultury Chrześcijańskiej. Najciekawszą propozycją programową Dni było spotkanie z witrażem, sztuką sakralną, artystami zdobiącymi świątynie - Elżbietą Bednarską i jej synem Bartoszem.

Pracownia Witraży Elżbiety i Andrzeja Bednarskich - dziś także ich syna Bartosza - istnieje od blisko czterdziestu lat. Powstała w Rypinie, co było wydarzeniem wyjątkowym - bowiem galeria sztuki egzystują raczej w większych miastach. Elżbieta i Andrzej, absolwenci wydziału sztuk pięknych toruńskiego UMK ze sztuką witrażu spotkali się przez przypadek. On skończył rzeźbę, ona grafikę, mieli inne plany, witrażownictwo potraktowali jako pomoc znajomemu, jeszcze w uczelnianych warsztatach. No i zarazili się.
Gdy ponad 30 lat temu pisałem o nich reportaż Andrzej Bednarski rzucił, bez większego przekonania, że pracy im starczy na pewno do 70 roku życia - zamówienia płyną z kościołów, zgromadzeń zakonnych, instytucji odpowiedzialnych za zabytki. Dziś mogliby powiedzieć, że życia nie starczy.
Pracują dla nowych świątyń, nowych parafii, w starych kościołach. Przez lata ich dzieła wystarczą za każdą rekomendację.
- Musiałabym spojrzeć w archiwum, żeby dokładnie podać w ilu świątyniach są nasze witraże, jak wielkie powierzchnie realizowaliśmy - mówi Elżbieta Bednarska. - Jest to nie do opisania. Z lat doświadczeń zdobyłam na przykład tak ogromna wiedzę o życiu świętych, którzy wpisywali się w nasze witraże, że mogłabym być pewnie katechetką...
Dzieła Andrzeja i Elżbiety Bednarskich można m.in. oglądać (najbliżej) w Rypinie w kościele p.w. św. Stanisława Kostki (największy witraż w Polsce), w Zakopanem, w Wieńcu, Michelinie, Londynie, w prezydenckich rezydencjach w Ciechocinku i Wiśle.
Dlaczego witraż wywodzi się ze świątyni, jakie są technologie, co jest witrażem, a co witraż tylko udaje, jak wygląda procedura przyjęcia projektu przez władze kurii, konserwatorów zabytków - o tym Elżbieta Bednarska opowiadała niezwykle interesująco, przy wypełnionej sali, na spotkaniu w Pałacu Anny Wazówny. Niestety, nie było na tym spotkaniu ze sztuką sakralną choćby jednego duchownego.
.............
Zobacz także galerię zdjęć na www.pomorska.pl

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska