Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnicki ślad lekarza z Królewca

Tekst i fot. Bogumił Drogorób [email protected]
Pochowany tu lekarz podobno innym przypomina, że zło trzeba odpokutować
Pochowany tu lekarz podobno innym przypomina, że zło trzeba odpokutować
Była zima 1945. Oficer sowiecki stanął przed pomnikiem, gdyż piramida wzbudziła jego zainteresowanie. Wyciągnął pistolet i strzelił do tablicy, jak do tarczy. Raz przebił, za drugim kula wróciła i ugodziła go w oko.

Dziś w Brodnicy, naprzeciw budynku sądu, jest park. Dwustuletnie drzewa, alejki. Tylko dwa miejsca wskazują, że to nie park, a miejsce uświęcone. Był czas taki, że cmentarz brodnickich ewangelików, Polaków i Niemców, rozjechano spychaczami. Czterdzieści lat temu nikt nie protestował. Tablica dziś o nim przypomina, w języku polskim i niemieckim, po łacinie.

Lekarz z Królewca
Cmentarz przykuwa uwagę z powodu piramidy, jedynego nagrobka, którego buldożery nie rozjechały. Możliwe, że już wówczas krążyła legenda o doktorze z Królewca...

Dr Leopold Fridrich Dittmer przyjechał z Królewca w 1828 roku jako człowiek młody. Nie miał trzydziestu lat, ale już piątkę dzieci. Żonaty, przykładne małżeństwo. Tak mówiono. Był wybitnym chirurgiem, ale jako lekarz powiatowy zajmował się wszystkim, z organizacją lecznictwa włącznie.

Do Brodnicy - ówczesna nazwa Strasburg - w Prusach Zachodnich przyjechał z powodu szalejącej epidemii cholery. Do dziś widomym jej znakiem jest krzyż choleryczny na Michałowie, dzielnicy miasta.

Medyczne działania lekarza przynosiły rozmaite efekty...
Zanim jednak o nich - wątek miłosny. Idąc któregoś dnia główną ulicą lekarz zobaczył piękną dziewczynę. Miała na imię Rosa, dla Polaków Rozalka. Romans rozkwitał, jednak rodzice Rosy mieli lekarza w pogardzie. Planowali wydać pannę za bogatego właściciela ziemskiego. Co ważne, zakazali córce spotkań z lekarzem z Królewca. Posłuszna rodzicom zamknęła się w jednym z pomieszczeń zamkowych. Świat o niej zapomniał, ale nie o historii romansu.

Umrzesz, jak ja umarłem...
Doktor Dittmer, jak wspomnieliśmy, przyjechał do Brodnicy z powodu epidemii cholery. Leczył ludzi dotkniętych tą chorobą w różny sposób. Za najwłaściwszy uznał stosowanie własnych, przez siebie opracowanych mikstur. Problem w tym, że ludzie, wypiwszy lekarstwo, zaczęli odchodzić z tego świata. Nieliczni przeżyli.

O lekarzu zrobiło się głośno, ktoś z władz zaprotestował. W rezultacie, w 1831 roku przyjechała z Regencji Kwidzyńskiej specjalna komisja, aby wyjaśnić na miejscu, co właściwie się stało. Pruski urzędnik z Kwidzyna, nie chcąc zbyt długo szukać wyjaśnień, postawił sprawę prosto i po męsku.

- Panie doktorze, pan pokaże, czym też leczy tych nieszczęśników? Leopold Fridrich Dittmer wyciągnął z szafki butelkę z zawartością, postawił na stole. - Jeszcze jakiś kieliszek - urzędnik zadysponował. Komisarz z kwidzyńskiej regencji nalał i polecił wypić. Lekarz zmarł w konwulsjach. Miał 33 lata.

Uznano, że był złym człowiekiem, więc pochowano go głową w dół. Na nagrobek, w kształcie piramidy, posłużyły kamienie polne. Jest też tablica z epitafium: żyjesz jak ja żyję, umrzesz jak ja umarłem, bądź pozdrowiony przechodniu...

Ktoś musi odpokutować
Aleksandra Kurek, emerytowana nauczycielka, oprowadzająca dziś młodzież po ciekawych miejscach Brodnicy, idzie też na ten ewangelicki cmentarz, pod piramidę.
Opowiada z zainteresowaniem, pozwalając... by fantazja też pracowała. Zły człowiek Leopold F. Dittmer co jakiś czas daje znać o sobie. Miał się o tym przekonać właśnie oficer Armii Czerwonej, który z płyty nagrobnej urządził sobie tablicę strzelniczą.

Po mieście krażą też wieści, że przekonał się o tym drobny pijaczek, który w otwór po kuli wsadził palec i... coś mu ten palec urwało.

Opowieściami straszą się nawzajem dzieci. Ocena tych zdarzeń jest taka: ktoś musi odpokutować za grzechy lekarza, za zniszczenia cmentarza, za to że unieszczęśliwiono Rozalkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska