Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzozowo. Mieszkańcy: - Od tych wiatraków mielibyśmy lunapark w domach! Bo niedaleko jest lotnisko i musiałyby być podświetlone

(mona)
Jerzy Goluch nie chce, by tuż obok jego posesji stanęły wiatraki. - To byłby hałas trudny do zniesienia - argumentuje swój protest
Jerzy Goluch nie chce, by tuż obok jego posesji stanęły wiatraki. - To byłby hałas trudny do zniesienia - argumentuje swój protest fot. (mona)
- Nie chcemy mieć farmy z wiatrakami tuż obok domów - mówią mieszkańcy. I skutecznie oprotestowali ten pomysł. Starosta nie wydał pozwolenia na ich budowę. - Ale jest ryzyko, że inwestor się odwoła, ma takie prawo - mówi Zdzisław Gamański.

Starosta wydał odmowną decyzję ubiegającemu się o pozwolenia na budowę wiatraków w Brzozowie (gmina Kijewo Królewskie). To ucieszyło mieszkańców wsi, którzy protestowali przeciwko temu.

- Zainteresowany nie uzupełnił informacje o oddziaływaniu na środowisko - mówi Zdzisław Gamański. - Nie dostał pozwolenia na budowę. Uwzględniliśmy opinie mieszkańców tej wsi, z którymi się spotkałem. Nie chcą mieć wiatraków po sąsiedzku.
Radość mieszkańców nie jest pełna, bo inwestorowi ma prawo odwołać się od decyzji. I denerwują się, że o planach budowy wiatraków nie poinformowali ich pracownicy Urzędu Gminy w Kijewie.
- Nie powiadomili nas, że wiatraki chcą nam budować za płotem - mówi Jerzy Goluch. - Wójt powinien przeprowadzić konsultacje społeczne. Przed Urzędem Gminy na tablicy ogłoszeń pojawiło się obwieszczenie, informacja była też na stronie internetowej w zakładce BIP, ale gdy był już etap wydawania pozwolenia na budowę. Kto ma czas jeździć do Kijewa lub szukać informacji w sieci? Osoba, która dzierżawi działkę mieszka w Berlinie i nie interesuje jej, co tu powstanie. Dla niej ważne jest to, że ziemia przynosi zysk. Mój dom z ogrodem mogę sprzedać za około 500 tys. złotych, a gdy powstanie siłownia wiatrowa nikt go nie kupi. Jestem rozczarowany postawą wójta, bo nie uznał mnie za stronę, zrobił to co życzył sobie inwestor. Po interwencji za stronę w konflikcie uznał mnie starosta.
Wójt uważa, że zrobił wszystko, do czego zobowiązuje go ustawa.
- A ta mówi, że należy wywiesić informację na tablicy ogłoszeń i w internecie, więc działaliśmy zgodnie z prawem - mówi Mieczysław Misiaszek. - Poza tym, kogo uznać za sąsiada? I po co mielibyśmy robić to my, choć nie musimy, skoro wiedzieliśmy, że zrobi to - bo musi - Starostwo Powiatowe na etapie wydawania pozwolenia na budowę? Wydaliśmy decyzję lokalizacyjną z adnotacją, że nie mogą stracić przez tę działalność na wartości działki okoliczne i że nie zaszkodzi mieszkańcom. Zanim tę decyzję lokalizacyjna wydaliśmy, powiadomiliśmy o sprawie m.in. Starostwo Powiatowe i Urząd Marszałkowski. Nikt z tych urzędów nie protestował, wypowiedzieli się pozytywnie, nie było podstaw by decyzji nie wydać.
Gołuch twierdzi, że wiatraki nie powinny zostać zbudowane także przez dbałość o środowisko.
- Na tym polu jest ciek wodny porośnięty roślinnością, w którym żyją m. in. będące pod ścisłą ochroną żółwie - pokazuje. - Przychodzą tu sarny, żyją nietoperze, w moim ogródku uwił sobie gniazdo rzadko spotykany rudzik. Z kolei śmigła wiatraków zabijają ptaki i nietoperze. Uciekną stąd i zwierzęta i ludzie. Przecież 90 procent wiatrów u nas to te zachodnie, hałas od wiatraków pójdzie zatem w kierunku naszych domów.

I wskazuje, że Ministerstwo Środowiska zaleca minimalną odległość wiatraka od budynków mieszkalnych - 500 metrów.
- We Francji to 1.900 m, w USA - 3.200 m od domów - wylicza. - Tu inwestor chce je budować 300 m od posesji. Niedaleko jest paszarnia - emituje duży hałas, do tego są dwie drogi i miałyby dojść jeszcze wiatraki! Emitowane są jeszcze infradźwięk, fale o niskiej częstotliwości 20Hz, niesłyszalne, a szkodliwe dla zdrowia. Na wsi szukam spokoju! A ze względu na pobliskie lotnisko wiatraki muszą być podświetlone, śmigła w jaskrawych kolorach. Rzucają cień, tworzy się efekt półcienia, w domu będzie jak w lunaparku!
- Nie ma prawnych regulacji co do wymaganych odległości w jakich elektrownia wiatrowa musi stać od zabudować - mówi Arkadiusz Beska, naczelnik Wydziału Administracji Architektoniczno-Budowlanej Starostwa Powiatowego w Chełmnie. - Każdy przypadek rozpatrujemy indywidualnie. Inwestor dostał odmowę, nie odwołał się od tej decyzji, ale ma na to 14 dni od chwili jej otrzymania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska